 |
Nie, nie, ja nie mogę dziś pisać, na rany Chrystusa. Odezwę się gdy będę miał język, palce, serce i mózg w tym samym ciele. Na razie są wszędzie, ale nie tu. — Ochocki, Vithren. + wrócę,pa < 3
|
|
 |
serce wali jak dzwon, pompuje krew,
tętno rozsadza Ci skroń, prześladuje pech.
|
|
 |
bo nieważne gdzie bym poszedł.
wierzę, że ty pójdziesz ze mną.
|
|
 |
i choć czasem im głupio, wciąż chcą być sobą.
a świat ich rani, choć powinien dla nich być nagrodą.
|
|
 |
patrząc na mnie powiedz czy mi ufasz.
patrząc na mnie powiedz kogo we mnie szukasz.
|
|
 |
olej pozory, spójrz mi w oczy, zeskanuj dusze,
otrzyj łzy, złap za rękę, pomóż uciec.
|
|
 |
oni szepczą jej czule, ale to ja z nią tańczę.
w końcu to zrozumie, że to z nich ja o nią walczę.
|
|
 |
nie znają słów, mają alfabet namiętnych spojrzeń.
gdy on zginie w cieniu dla niej, ona zginie w złocie.
|
|
 |
kobieto nie proś - ze mną będzie ciężko.
ktoś mnie zranił mocno i widziałem piekło.
|
|
 |
wiesz o mnie tyle ile dziwka o uczuciach.
|
|
 |
nawet jeśli zepsuję wszystko inne jak zwykle,
to jak tylko przyjdziesz, ten cały ból zniknie.
|
|
|
|