 |
wezmę kieliszek czerwonego wina. w za dużym swetrze i papierosem w ręku, siądę na tarasie. zacznę, się skarżyć księżycowi z tego, jakim jesteś sukinsynem.//zasypanamarzeniami
|
|
 |
Kiedy ktoś Cię opuści, poza tym, że tęsknisz, poza tym, że rozpada się cały ten mały świat, który razem stworzyliście, i że wszystko co widzisz albo robisz przypomina Ci o tej osobie, najgorsza jest myśl, że była to próba jakości i teraz wszystkie części, z których się składasz, noszą stempel odrzut przystawiony przez kogoś, kogo kochasz.//zasypanamarzeniami
|
|
 |
chciałes się spotkać. niby, to nic nowego, ale powiedziałeś, że nie chcesz przychodzić do domu.
pomyślałam, że to dziwne, bo nigdy nie lubiłeś spotykać się na dworze.. Poczułam, że coś jest nie tak. nie chciałam mówić, tego na głos. przyszłam. stałeś tam i kazałes się przytulić. Powiedziałeś, że najwyższy czas to skończyć. zapytałam, co konkretnie. Odpowiedziałeś ' z nami '. ' jak to z nami ' odezwałam się po chwili. jedyne co powiedział, to ' nas juz nie ma '. i puścił moją dłoń, którą ściskał tak, że zrobiła się sina.. w filmie pewnie byłby happy end. Ty bys zrozumiał, że mnie kochasz, ze nie potrafisz beze mnie żyć. ale to nie film, to życie. jest już rok od naszego rozstania, a Ty dalej nawet na mój widok, nie odpowiadasz na głupie ' cześć '.
|
|
 |
przez to wszystko przytłacza mnie ta samotność..
|
|
 |
Jedyne czego chciała to mieć kogoś, kto usiadłby z nią pod rozgwieżdżonym niebem i nic więcej... tylko żeby popatrzył jej w oczy i powiedział: 'jesteś jedyną, jesteś tą której szukałem..'
|
|
 |
budzisz się rano, a w źrenicach resztki wczorajszego słońca. to tęsknota.. wiesz?
|
|
 |
świat wypadł mi z moich rąk, jakoś tak nie jest mi nawet żal.
|
|
 |
nie w porę może przyjść czkawka, okres, śmierć lub sąsiadka. Ale nie miłość.
|
|
 |
tak. przyznaje się, nie ma godziny, w której bym o Tobie nie pomyślała. nie ma dnia, w którym nie spojrzałabym na Twoje zdjęcie. a to wszystko przez to, ze jesteś tak blisko, a jednak tak cholernie daleko..
|
|
 |
Tęsknię za czymś czego nie miałam, nie znałam, a potrafiło jednym spojrzeniem uszczęśliwić i uwolnić serce od conocnych rozpaczy. Nie używając żadnego słowa, nie wydobywając z siebie ani jednego dźwięku. Taki był.
|
|
 |
i znów to samo! do cholery! czemu nie potrafię Cię olać?
|
|
 |
Potrzebuję powietrza. Zaraz... Może od razu się przyznam, że potrzebuję Ciebie?
|
|
|
|