 |
a kiedy za mną zatęsknisz pamiętaj, że pozwoliłeś mi odejść.
|
|
 |
jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. nie można go nikomu wytłumaczyć. nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
|
|
 |
i poczuł, że nie jest to rzeczywistość, w której chciałby się budzić. i poczuł, że znowu coś się nie zgadza, że znowu coś jest całkowicie przekręcone, całkowicie niestosowne, całkowicie nie na miejscu.
|
|
 |
idę na balkon, w ręku szlug, telefon w drugiej i napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów, zadzwoniłbym do Ciebie ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknie.
|
|
 |
miałeś mnie kochać, dziś nie robisz już nic. / i.need.you
|
|
 |
Mam niewyparzony język i jestem psychicznie chora. Taką właśnie mnie pokochał. Dlaczego po tylu dniach razem chciał to zmienić? / i.need.you
|
|
 |
waliła głową w mur kilkanaście razy dziennie,
paliła setki papierosów,
piła hektolitry wódki,
łykała psychotropy,
obgryzała paznokcie,
cięła żyły,
nic nie przyniosło takiego ukojenia,
jak jeden jego uśmiech,
z oczami skierowanymi w jej stronę. Wszystko zależało od niego / i.need.you
|
|
 |
Ty nie wiesz, ja się domyślam, bo przecież ma strasznie smutne oczy, i choć uśmiech na twarzy, ja dobrze wiem - coś ją gryzie, nie daje spokoju. / i.need.you
|
|
 |
zapytaj ją, co czuje, gdy widzi go z inną. / i.need.you
|
|
 |
WSZYSTKIEGO NAJLEPSIEJSZEGO PANOWIE ♥.
|
|
 |
istnieją dziś słowa tak pokaleczone, że muszę owijać je bandażem i pielęgnować. troszczyć się o ich siłę i piękno, bo tak są zaniedbane i lekceważone.
|
|
 |
chcę siły, by móc ponownie unieść swoją dłoń. i chcę Twojego dotyku. nie czułości, a zwykłego poczucia, że jesteś tuż obok. może odrobiny ciepła, bo marznę od środka. bo we mnie panuje taka straszna i surowa zima. i ona pozwala przetrwać tylko tym najwytrwalszym. i wiesz... muszę Ci coś zdradzić. mi już brak sił na to przetrwanie.
|
|
|
|