 |
Klnę, bo lubię. piję, bo lubię. Wkurwiam cię, bo lubię.
|
|
 |
Ale czy może być większa tortura niż nagłe uświadomienie sobie, że ta nadzieja była tylko złudzeniem podnieconych zmysłów?
|
|
 |
Pokochałam te chwile, w których łapałam Cię na wpatrywaniu się we mnie.
|
|
 |
Boję się zakochać bo wiem, że jest to coś w rodzaju drogi, którą nigdzie się nie dojdzie i nigdy nie trafi się zamierzonego celu.
|
|
 |
Umysł Twój to mój gabinet, wchodzę tam drzwiami, oknami i kominem.
|
|
 |
Dziewięćdziesiąt procent naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie zdarzą.
|
|
 |
Tańcz mi na rurze jak kebab z kurczaka.
|
|
 |
Rozpierdala mnie od środka kiedy widzę Cię dostępnego na gadu, a nie rozmawiamy.
|
|
 |
- powiedz, że masz szluga - wyjęczał robiąc słodką minę, w któryś sobotni wieczór, kiedy to przypadkiem spotkaliśmy się na przystanku autobusowym, kryjąc się przed ulewnym deszczem. - nie palę już - odpowiedziałam szukając telefonu w torebce. łapiąc mnie za nadgarstek, sprawił, że odruchowo podniosłam głowę ku górze i spojrzałam w Jego tęczówki. - nie palisz fajek, nie odbierasz telefonów, omijasz najgrubsze melanże. nawet stoisz tutaj chowając się przed deszczem - dawniej pobiegłabyś w stronę domu przeskakując przez kałużę - powiedział z wyrzutem. - widzisz co pierdolona miłość robi z człowiekiem? - zapytałam uśmiechając się szyderczo.
|
|
|
|