 |
Nie zrozumiesz szczęścia, jeśli nigdy nie cierpiałaś.
|
|
 |
Nie chce mi się zamieniać z kimkolwiek choćby dwóch słów
|
|
 |
Dlaczego cały świat mam obdarzać miłością?
Co w ludziach takiego jest, aby ich kochać?
Nie uważasz, że to głupie?
|
|
 |
Powiedzcie mi jak ja do cholery układałam tę listę rzeczy potrzebnych do szczęścia, że teraz mając te priorytety z najwyżej półki - bezcennych przyjaciół i wspaniałego faceta, jest mi tak nieopisanie niedobrze, że ciężko chociażby oddychać?
|
|
 |
Tydzień temu. Ciężko było. Najciężej jak dotąd. I złożyło się jeszcze, że akurat w nasze pół roku, akurat po całym szeregu tych niełatwych sytuacji. Ledwo potrafiliśmy się pożegnać. Jedynie ostatki sił. Obiecywałeś mi, że niedługo będziesz i pomożesz mi to wszystko poukładać. I kazałeś się trzymać, ale ja już nie mogę po tych siedmiu dniach, jestem w mentalnej rozsypce i nie potrafię, po prostu nie potrafię się uśmiechnąć teraz.
|
|
 |
Mogę tu być i stwarzać pozory walki. Bo tak naprawdę nigdy nie będę miała tyle siły, by znów iść do przodu. Nie myślę o krokach, które powinnam podejmować, bo to zbyt wiele. Na początek chciałabym się podnieść. Stanąć na nogi z akceptacją przeszłości. Rozumieć błędy i znać ich wartość, a mimo to chcieć iść dalej, przed siebie. Chciałabym znów być tą dziewczyną, co kiedyś. Z uśmiechem na ustach i miłością w oczach. Chciałabym być lepsza i może trochę inna. Po prostu chciałabym być sobą, a nie kimś, kogo każdego dnia rano staram się tworzyć na nowo. [ yezoo ]
|
|
 |
czujesz się lepszy? to przyjdź i udowodnij.
|
|
 |
tak bardzo chciałabym widzieć cię więcej i częściej. trzymać cię za rękę, łapać powietrze. opowiadać ci jak bardzo kocham i tęsknię.
|
|
 |
Nie liż ran. Ciesz się z nich. To znak, że walczyłaś.
|
|
 |
Obiecałam sobie, że nigdy nie stracę wiary. Dziś mam to w dupie, czaisz?
|
|
 |
złap za rękę, pomóż uciec
|
|
|
|