 |
Nienawidzę Cię nie za to, że mnie zdradzałeś, nie za to, że czasem traktowałeś mnie jak szmatę i nie za to, że inne panienki zawsze liczyły się bardziej ode mnie, nienawidzę Cię za to, że mówisz, że mnie kochasz, nawet nie mając pojęcia o znaczeniu tego słowa, mówisz, że kochasz, a nawet przez myśl Ci nie przeszło, że gdybyś mnie stracił - nie dał byś rady.
|
|
 |
Zabawne, jutro pewnie znowu jakaś szmata, nazwie mnie szmatą.
|
|
 |
Od poniedziałku do piątku mam chillout, a od soboty do niedzieli po prostu wyjebane.
|
|
 |
Nieumiejętność pogodzenia się ze stratą, jest odmianą szaleństwa. /Grey's Anatomy
|
|
 |
Po angielsku wyjdę w trakcie i pójdę pić z nim wino..........siedzieć nocą na huśtawce.
|
|
 |
Czekaj, czekaj jeszcze chwilę, zaraz umrę i już nie będę Ci przeszkadzać.
|
|
 |
Przecież Cię znam. Tak naprawdę to po Nim, nie jesteś w stanie kochać następnych .Traktujesz ich jak przyjaciół z którymi się całujesz i z którymi kiedyś tam zgodziłaś się uprawiać seks. I nawet jeżeli na początku tego chciałaś, to teraz jest to dla Ciebie już tylko rodzaj obowiązku, bo przecież nie chcesz krzywdzić ich prawdą. I nawet jeśli dawniej podobało Ci się to, nawet jeśli kiedyś miałaś kontrole to teraz nie potrafisz już niczego rozdzielić, nie potrafisz już niczego nazwać,nie możesz zmusić się żeby zacząć wierzyć, że istnieje w Tobie jeszcze cokolwiek dobrego.
|
|
 |
Czasem, tak w środku niczego, pojawia mi się przed oczami jego twarz, chociaż jej nie pamiętam, chociaż sama nie mogę jej przywołać, to czasem ot tak nie wiadomo dlaczego, wciąż go widzę.
|
|
 |
Nie obchodzi mnie cały świat i to, że jest gdzieś obok, kolejny dzień, nie chce mi się nawet ruszyć głową, spomiędzy nas płynie sygnał wysyłany w kosmos. Ej mów, jeśli trzeba Ci znów kolejnych słów, tak łatwo wychodzą Ci z ust.
|
|
 |
Nie czaję tych, co trwają w dziwnych związkach. Kochasz, to jesteś. Nie? To nara, piątka.
|
|
 |
Niejedna gwiazda szuka tu swojego gniazda, i zgasła, tu każdy żyje, by żyć, ale o sobie już nie wiemy prawie w ogóle nic. Kolejny mit, puste słowo i krzyk, zamknięte okno, na końcu i na początku jest samotność.
|
|
 |
Robię smokey eyes i rzucam facetom prześmiewcze spojrzenia, a oni, głupcy, mówią mi potem, jak bardo mnie chcą.
|
|
|
|