 |
|
wszystko się sypie. tak po prostu, jak by rozsypać cukier, lub kryształki z rozerwanej bransoletki. nie wiedzą gdzie lecą, za czym i tak naprawdę za chwilę ulotni się to z mojego punktu widzenia, ale nie teraz. chciałabym uciec tak po prostu, zamknąć się w pomieszczeniu, gdzie dochodziło by tylko słońce. chciałabym nie myśleć o wszystkim co występuje w dniu codziennym. zapomnieć o sprawach przez które kąciki moich ust wpadają mimowolnie w dół, gdzie oczy są szklane i gdzie tak naprawdę próbuje odnaleźć samą siebie, sama siebie próbuje zrozumieć. każdy problem mnie przytłacza, wszystko jest nie tak jakbym chciała. nie mam zamiaru myśleć o złym, o tych ludziach co myślą tylko o sobie i szczerze, nie chcę myśleć o Tobie. chcę uciec nie wiem dokąd, po prostu chcę być sama. chcę myśleć tylko o sobie, raz w życiu i myśleć tylko o tym moim słońcu. a więc kurwa dajcie mi wszyscy święty spokój. zapomnijcie o mnie na parę dni, mam dość.
|
|
 |
|
Codziennie na nią patrzę, codziennie chciałbym jej dotknąć, powiedzieć coś by zrozumiała, że nie jest mi obojętna. / [jeba.ny.skurwy.syn]
|
|
 |
|
nie to, że nie umiem o tobie zapomnieć. może ja po prostu nie chcę zapominać, tych wspólnie spędzonych chwil razem. || pauxlina
|
|
 |
|
Będziesz zawsze chronił moje serce, aby czuło się bezpieczne. Może poczujemy wtedy szczęście, kiedy los przed nami klęknie.
|
|
 |
|
Chciałabym być obojętna na błędy, które popełniasz.
|
|
 |
|
Za każdym razem więcej tych słów przez które cierpię.
|
|
 |
|
Pamiętam pierwsze spotkanie, pierwsze spojrzenie, pierwszy uśmiech i kilka prostych, przyspieszających bicie serca słów. Nie umiem zapominać, szczególnie kogoś kto po raz pierwszy w życiu sprawił, że nauczyłam się kochać, okazywać uczucia i tęsknić. Nieważne, że odszedł.. Odejście nie oznacza końca, nagłego "porzucenia" miłości, która jest we mnie kilka lat i z każdym dniem staje się coraz silniejsza. Nie widzę Jego twarzy, dawno nie słyszałam Jego głosu, ale czuję, że nadal we mnie żyje, przebudza się w każdej wolnej chwili i nie pozwala mi normalnie funkcjonować. / nieracjonalnie
|
|
 |
|
szukałam w szafce starego zeszytu od polskiego, natknęłam się przez przypadek na pamiętnik. z każdą czytaną stroną śmiałam się co raz bardziej. przyglądał mi się zza ekranu laptopa, po chwili znalazł się tuż obok mnie, przez ramię czytając zapiski. ' na ostatniej stronie wpisał się mąż żonie..' powiedział na głos. ' co to ma kurwa być?!' wstał, zabierając mi z rąk notatnik, wyrwał poprzednią kartkę, na nowej pisząc swoje imię. ' i co ulżyło?' podeszłam do niego uśmiechając się. ' pewnie ! ' krzyknął. ' głupek' skomentowałam, całując go w policzek. ' no i może ale kochasz nie ?' zapytał mój wzrok skierowując na przeciw swojego. ' kocham, kocham' odparłam, delikatnie już dusząc się w jego ucisku./slaglove
|
|
 |
|
usiadłam na parapecie, delikatnie uchylając okno. wiszący zegar na ścianie wskazał parę minut po szóstej. przyciągnęłam kolana ku klatce piersiowej, zaciągnęłam się papierosem, czułam jak dym rozchodzi się po wnętrzu ciała, niszcząc struktury organów, jak niegdyś ty niszczyłeś mnie. kilka świateł palących się w bloku na przeciwko, jeżdżące auta, sprzątaczka zamiatająca ulice. starałam się zająć jakoś swoje myśli, które co chwilę odtwarzały twój wizerunek. z zamyśleń wyrwał mnie gwiżdżący czajnik, zalewając wrzątkiem kawę, poczułam mokre policzki. nie, ja chyba nie tęskniłam, to tylko z sercem, z nim coś było. ono wylewało na zewnątrz swoje cierpienie wraz z łzami./slaglove
|
|
 |
|
Nie ma nic, tylko bitu trzask mnie pokrzepia, ale to wciąż za mało...
|
|
|
|