 |
mogę do Ciebie pisać jak do dobrego znajomego, mogę zagadywać i odpowiadać na wiadomości, uśmiechać się i w oczach również mieć ten uśmiech. mogę nie czuć do Ciebie żalu, nie mieć pretensji, zachowywać się jakbyśmy się poznali kilka miesięcy temu, a nie tamtej chłodnej jesieni. mogę nawet dotykać Cię bez tego dziwnego dreszczu i bez zazdrości gratulować Ci nowego związku. ale wiedz jedno. nigdy, do końca swojego życia, jak długie czy krótkie by nie było, nie zapomnę Ci tego jak mnie potraktowałeś. jak miałeś jednocześnie kogoś innego, do ostatniej chwili wypierając się prawdy. jak wciąż kłamałeś, chociaż ja dobrze o tym wiedziałam. jak trzymałam telefon w ręku, ściskając go do bólu, a Ty nie pisałeś, bo właśnie siedziała na Twoich kolanach. jak nie potrafiłeś spojrzeć mi w oczy. jak dawałeś nadzieję. nie zapomnę./nieswiadomosc
|
|
 |
dlaczego mam mieć wyrzuty sumienia ? dlatego, że kochał naprawdę ? dlatego, że kocha nadal i nie może zrozumieć ? chyba powinnam, ale nie mogę. zawsze to ja byłam tą, która cierpi. zawsze ja znosiłam ból i wylewałam łzy w niebieską poduszkę. więc czemu role nie miałyby się odwrócić ? nie mam kontroli nad sercem, ono samo przestało kochać, bez żadnego uzgodnienia z rozumem. nie potrafię żałować, nie potrafię mieć tych cholernych wyrzutów. zbyt wiele razy byłam krzywdzona, by teraz czuć się odpowiedzialną za ból, który pierwszy raz sprawił nie ktoś inny, a ja./nieswiadomosc
|
|
 |
Chce doczekać się dnia w którym dostając od Ciebie wiadomośc odłoze telefon i stwierdze 'nikt wazny'
|
|
 |
Rano Łukasz przyjechał po mnie z Kuba ;) wyruszylismy w stronę Sandomierza, dla Mateusza miała to byc niespodzianka. miał wyjechac po nas jego brat ;) Droga sie dłuzyła , Mateusz dzwonił co jakis czas ,wmawiałam mu że jestem u przyjaciółki. Gdy zobaczyłam tabliczke SANDOMIERZ serce zabiło szybciej niż normalnie. Czekalismy w umowionym miejscu na Damiana(brata Mateusza) przyjechał wiedziełam ze jeszcze chwila a juz bede obok niego ;);
-Czesc jestem Damian, a Ty to pewnie Dadzia, ta słynna w Matiego ustach
-We własnej osobie,:)
chlopaki zaczeli rozmawiac a ja juz nie wytrzymujac cicho zapytałam 'a czy moglibysmy juz jechac :)' i za 5 minut podjechalismy pod wielki dom z mega podworkiem. Damian wział mnie za reke i zaprowadził za dom;
-Mateusz chodz na chwile
-Damian mam duzo pracy, pomoz mi a nie wołaj
-ale to tylko sekunda
Usłyszałam marudzenie Matiego pod nosem, gdy popatrzyl na Damiana obok ktorego stałam z Łukaszem i Kuba zaniemówił, podszedł całujac i przytulajac mnie.
|
|
 |
spraw, żebym coś poczuła. cokolwiek, strach, adrenalinę, miłość. wiem, że tylko Ty potrafiłbyś we mnie cokolwiek rozbudzić. wyrwać z obojętności. wystarczyłby szept. uśmiech. jedno słowo. nawet tylko to, że jesteś./N
|
|
 |
chcą się wydostać na zewnątrz, usilnie próbują rozsadzić moją głową. gnijące myśli. zalegają w każdym kącie. jest w nich coś pustego, echo słów, które dawno powinny być powiedziane. pleśń. muszę się ich pozbyć. jakimś kawałkiem szkła. może wypłyną i będą zatruwać otoczenie, nie mnie. to chyba jedyny sposób, bo wątpię by kiedykolwiek wypowiedziały je moje usta. wargi mam jakby pozszywane, sklejone. jestem zakneblowana fałszywymi obietnicami. dusze się nimi, bolą. kiedyś było tak łatwo. kiedyś nie kłamałam./nieswiadomosc
|
|
 |
mam nadzieję że inne postanowienia noworoczne nie pójdą się jebać, tak jak moje odchudzanie./N
|
|
 |
-Młoda no co jest? Nie patrz tak w ten telefon ,zadzwoni jak bedzie mógł -Oj Łukasz, łatwo ci mówic, bo on jest tam w Sandomierzu a ja tu i to ja cholernie tęsknie a nie Ty - Na jutro masz być spakowana , zawiozę cie do niego chociaż na chwilę bo zwariuje z Toba.
|
|
 |
Wyjechał a ja wariuje.Nie ma go dopiero 2 dzien a ja sie czuje jakbym nie widziała go miesiąc.
|
|
|
|