 |
który to już rok się przesuwa w kalendarzu, zapierdala czas od melanżu do melanżu.
|
|
 |
Gdy szary smutek odbiera mi uśmiech Chcę być z Tobą, inaczej spokojnie nie usnę A Ty mów do mnie, mów Moje serce potrzebuje Twych słów
|
|
 |
znam Cię coraz mniej z każdym Twoim krokiem.
|
|
 |
czas jest bezwzględny czas to nadzieja na której zjadłem zęby kiedy ten czas mnie zmieniał.
|
|
 |
o nieobecnych nie mówisz, nieobecnych mijasz co dzień są jak cień
|
|
 |
Blizny zasklepiają się szybciej na mrozie,
już to wiem, bo czuję zimny powiew, gdy kiedykolwiek mijasz mnie.
I nie wiem czy to dobrze, kiedy utkwisz wzrok w butach,
gdy masz problem, moje oczy krzyczą - 'spójrz tutaj'!
Więc, patrz na mnie kiedy mówię do Ciebie,
bo nie wiem czy Ty masz armię słów, czy tylko chłód.
Jestem tu, aby zburzyć Twój eden,
bo jeśli mnie w nim nie ma, będę to robić to po sam grób.
|
|
 |
przecież wszystko się zmienia i zabiera nam nadzieję, mi nie zabierze czegoś co już dawno nie istnieje.
|
|
 |
bo ponoć wszystko możesz dać,
więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,
daj mi ją ostatni raz.
|
|
 |
Wystarczy abyś skinął ręką,
wystarczy jedna Twoja myśl,
a zacznę życie swoje jeszcze raz,
|
|
 |
Raz jeszcze daj mi od początku iść,
daj mi życie jeszcze raz.
|
|
 |
Już nie zmarnuję ani chwili,
bo dni straconych gorycz znam,
więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,
daj mi ją ostatni raz.
|
|
|
|