 |
Odliczam godziny, do domu wrócę Rozplatać naszych zranionych uczuć supeł. To o spełnianiu i snuciu planów. Życie nas skraca do tych rozmiarów. Mimo, że sen na twych powiekach. Wiesz, że dziś będę i na mnie czekasz.
|
|
 |
Nic ponad moje siły, nic mnie nie ogranicza. Mam pierdolony upór, jebaną wolę życia.
|
|
 |
Nic ponad moje siły, przeżyję nawet w piekle. I czuję się dziś lepiej niż kiedykolwiek przedtem.
|
|
 |
Nie wywyższaj się, kurwa, jak masz wzrost metr trzydzieści.
|
|
 |
W nieustannej pogoni za spokojem. Czasem spędzanym we dwoje.
|
|
 |
Przytaczam sens mej nieobecności. Z konieczności odcięcia od rzeczywistości.
|
|
 |
Ogłaszam wszem i wobec. Nie ma mnie dla ludzkości.
|
|
 |
W powietrzu czuć Heinekenem, gdy żegnam się z problemem.
|
|
 |
powstałem z nicości, obrałem drogę ku wolności.
|
|
 |
karmię duszyczki co nigdy nie są syte.
|
|
 |
|
wiesz, może dałbym sobie nawet radę, ale zostawiłem kawałek swojego istnienia na Twojej szyi i popękane serce przy Tobie. Przyjrzyj się, może gdzieś na płaszczu masz też skrawki mojej rozsypanej duszy.
|
|
 |
Na sercu kamień, z ust cisza i znów sie nie znamy i mijamy wśród pytań, myślisz że będzie spoko? wątpie
|
|
|
|