![chcesz mnie zjeść? wybacz jestem nie smaczna.](http://files.moblo.pl/0/3/32/av65_33279_43629_168761_194507340564132_100000146032570_830889_6496503_n.jpg) |
chcesz mnie zjeść? wybacz jestem nie smaczna.
|
|
![sama żyła ze sobą i swoimi problemami czekała aż on przestanie ją ranić.](http://files.moblo.pl/0/3/32/av65_33279_43629_168761_194507340564132_100000146032570_830889_6496503_n.jpg) |
sama żyła ze sobą i swoimi problemami, czekała aż on przestanie ją ranić.
|
|
![gdy byłam przy nim osiągałam święty spokój.](http://files.moblo.pl/0/3/32/av65_33279_43629_168761_194507340564132_100000146032570_830889_6496503_n.jpg) |
gdy byłam przy nim osiągałam święty spokój.
|
|
![daj mi bletke daj mi stuff daj mi bit a dam Ci rap.](http://files.moblo.pl/0/3/32/av65_33279_43629_168761_194507340564132_100000146032570_830889_6496503_n.jpg) |
\daj mi bletke, daj mi stuff, daj mi bit, a dam Ci rap.
|
|
![daj mi siłę bym mogła podnieść się gdy życie znów zwali mnie z nóg.](http://files.moblo.pl/0/3/32/av65_33279_43629_168761_194507340564132_100000146032570_830889_6496503_n.jpg) |
daj mi siłę bym mogła podnieść się gdy życie znów zwali mnie z nóg.
|
|
![brak mi oddechu i zapachu twego ciała.](http://files.moblo.pl/0/3/32/av65_33279_43629_168761_194507340564132_100000146032570_830889_6496503_n.jpg) |
brak mi oddechu i zapachu twego ciała.
|
|
![nienawidzę kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek a tych od trampek niezwykle mi szkoda.](http://files.moblo.pl/0/2/79/av65_27945_118543435_772737616826767_4327071459950756207_n.jpg) |
nienawidzę, kiedy mierzysz mnie wzrokiem delikatnie przygryzając wargę. kiedy moje usta krzyczą o dotyk Twoich. a ja mam obowiązek przytrzymywać je zębami bo niestety nie mam w pobliżu sznurówek, a tych od trampek niezwykle mi szkoda.
|
|
![cała zakrwawiona podbiegła do niego. nie nie nie. zaczęła krzyczeć szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby. jesteś i będziesz. tak tak tak. wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste tępe spojrzenie utwierdzające ją w fakcie że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak oddany do schroniska. bądź. nie rób mi tego. błagała osuwając się z niemocy na nogach. byłem. przepraszam że byłem. wypowiedział napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka zaczęła strzepywać opiłki porcelany które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją że uda jej się dotrzeć do serca uciszając jego krzyk. nieskutecznie.](http://files.moblo.pl/0/2/79/av65_27945_118543435_772737616826767_4327071459950756207_n.jpg) |
cała zakrwawiona, podbiegła do niego. - nie, nie, nie. - zaczęła krzyczeć, szczypiąc się na wszystkie możliwe sposoby. - jesteś i będziesz. tak, tak, tak. - wypowiadała pomiędzy próbami na złapanie oddechu. ręce. pokaleczone od szkła ręce. rozbijanie filiżanek z których wspólnie pijali czekoladę wymieniając się najsłodszymi pocałunkami świata. jego puste, tępe spojrzenie, utwierdzające ją w fakcie, że o dziś musi radzić sobie sama. jak dziecko oddanie do domu dziecka. jak szczeniak, oddany do schroniska. - bądź. nie rób mi tego. - błagała osuwając się z niemocy na nogach. - byłem. przepraszam, że byłem. - wypowiedział, napięcie odwracając się w drugą stronę. wiedząc, że gorszą krzywdę zrobił jej swoją obecnością niż tym, gdyby nigdy się nie pojawił. pozostawiona sama sobie z zakrwawioną koszulka, zaczęła strzepywać opiłki porcelany, które ówcześnie starała się wgniesć w swoją klatkę piersiową z nadzieją, że uda jej się dotrzeć do serca, uciszając jego krzyk. nieskutecznie.
|
|
![nie ma nic gorszego od zwyklego przyzwyczajenia. od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem na samo dno herbaty. nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja że coś trwa wiecznie. że uczucia nie przemijają a ludzie nie odchodzą. widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą najbardziej prymitywną formą cierpienia. zapomnienie zapachu dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. z czasem spojrzenia które kiedyś było wszystkim. a to wszystko odeszło pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku bezdomny. bez niczego.](http://files.moblo.pl/0/2/79/av65_27945_118543435_772737616826767_4327071459950756207_n.jpg) |
nie ma nic gorszego od zwyklego przyzwyczajenia. od zwykłego wyciągania z szafki dwóch kubków zamiast jednego i wybuchanie płaczem, na samo dno herbaty. nie ma nic bardziej toksycznego niż nadzieja, że coś trwa wiecznie. że uczucia nie przemijają, a ludzie nie odchodzą. widywanie kogoś jedynie po zamknięciu swoich oczu jest najgorszą, najbardziej prymitywną formą cierpienia. zapomnienie zapachu, dreszczy na plecach poprzedzonych dotykiem. z czasem spojrzenia, które kiedyś było wszystkim. a to wszystko odeszło, pozostawiając nas z pustymi rękami i sercem, jak okradziony ze swojego minimalnego dobytku, bezdomny. bez niczego.
|
|
![ułamek sekundy. usta przy ustach. moja dłoń penetrująca Twój brzuch delikatnie muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze. skupienie się jedynie na własnych nerwowych oddechach. oddanie się chwili pragnąc żeby trwała wiecznie. nagłe odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące po głowie 'co my robimy?'. nabranie oddechu i ponowne zderzenie ustami. przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu które później przerodzi się jedynie w cierpienie jest czymś niemal idealnym. to jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji. smaczna konsumpcja bez obaw o szerokich biodrach.](http://files.moblo.pl/0/2/79/av65_27945_118543435_772737616826767_4327071459950756207_n.jpg) |
ułamek sekundy. usta przy ustach. moja dłoń penetrująca Twój brzuch, delikatnie muskająca zarysy mięśni. Twoja ręka błądząca po moim biodrze. skupienie się jedynie na własnych, nerwowych oddechach. oddanie się chwili, pragnąc żeby trwała wiecznie. nagłe odsunięcie się od siebie i pytanie błądzące po głowie; 'co my robimy?'. nabranie oddechu i ponowne zderzenie ustami. przecież przesiąknięcie do cna pożądaniem bez obaw o nadchodzącym uczuciu, które później przerodzi się jedynie w cierpienie, jest czymś niemal idealnym. to jak opychanie się słodyczami bez konsekwencji. smaczna konsumpcja, bez obaw o szerokich biodrach.
|
|
|
|