 |
Nie mogę przestać o Niej myśleć. Kurwa, jest taka piękna. Gdzie ja miałem oczy, że nie zauważyłem jej wcześniej? Przecież jest Aniołem, w ludzkiej postaci, a jej dłonie? Takie delikatne, każda komórka ciała prosi by dotknęła mnie choć przez moment. Serce błaga by spojrzała na mnie choć przez chwilę, bym mógł ujrzeć w jej źrenicach niepowtarzalny blask zarażający ciepłem i miłością każdego, kto spojrzy w nie przynajmniej raz. Jezu jak Ona pięknie się porusza, widać, że ma klasę, widać, że ceni siebie wysoko, uwielbiam ją. Ja pierdole, nie mogę uwierzyć, że jest moja, że mogę dotykać jej włosów i szeptać do ucha słodkie słowa, że mogę gładzić jej dłoń, że mogę budzić się obok niej, a ona jak gdyby nigdy nic, rano przywita mnie uśmiechem całując mój policzek. Kurwa, jestem cholernym szczęściarzem, tak wiele musiałem przejść, żeby znaleźć ukojenie w ramionach kobiety, która jest boskim objawieniem, i każdego dnia szczypię się w dłoń, bo wciąż nie mogę uwierzyć, że mnie pokochała./mr.lonely
|
|
 |
"mało ważne jak głęboki wezmę oddech i tak pochłonę Cie całą."-dla.niej
|
|
 |
"moje sine usta barwisz szeptem bezgranicznej miłości. zaciągam się Tobą niczym ziemia wchłaniając to co jej dadzą. pobudzona rozkosz woła o więcej, ciągnie coraz mocniej zabiera smak niestabilności życia."- dla.niej
|
|
 |
"najważniejsze w związku jest to by nie dać się sprowokować nieszczęściu. umieć wyszukać rozwiązanie w każdej sytuacji. mieć w sercu siebie, umieć żyć w tym tłumie idiotów, skarżyć niepowodzenie i przedewszystkim umieć odnaleźć się pośród chmur."- dla.niej
|
|
 |
|
A Ty jak sypiasz w nocy? ja prawie wcale, bo bez przerwy o Tobie myślę.
|
|
 |
Oprzyj głowę o moje kolana, przymknij powieki i pomyśl o czymś przyjemnym, wiem, że ten dzień skopał Ci tyłek, ale już dobrze, połóż się, zamknij oczy. Jutro będzie lepsze, zabiorę Cię nad Wisłę. Usiądziemy wypatrując gwiazd późnym wieczorem. Pocałuję Cię, Ty się uśmiechniesz, jak kiedyś. Kiedyś częściej gościł uśmiech na Twojej twarzy, dziś to rzadkość, choć tak przyjemna dla oczu. Smutek zagnieździł się w Twoim sercu, nie pytaj skąd wiem, czuję to. Czuję za każdym razem, kiedy dotykam Twej dłoni, jest tak chłodna i zawsze drży. Nie, nie kłam, że było Ci zimno, przecież widzę co się dzieje. No już dobrze, nie musisz się tłumaczyć, wszystko rozumiem, naprawdę, każdy czasem ma gorsze dni. Chciałbym Ci jakoś pomóc. Wiem, że nie mogę wiele, ale przecież chcę być przy Tobie. Chcę sprawiać byś się uśmiechała i nie zadręczała złymi myślami. Nie płacz Maleńka, ja tu jestem. Widzisz? Na niebo wkradają się pierwsze błyszczące punkty, jutro będzie lepiej./mr.lonely
|
|
 |
ok. już pojęłam twój nagły zryw aby się teraz spotkać. znowu się najebałeś. znowu, a obiecałeś, że z tym skończysz. i znowu wyłącznie w tym stanie przypominasz sobie o mnie, o tym że jestem niedaleko. żegnasz się z nieśmiałością i bez oporów robisz i mówisz to co chcesz. nie kochanie. problem jest taki, że zaufałam ci, a ty znowu mnie okłamałeś. już nawet nie dbam o to, że nie możesz iść ze mną na ognisku bo nikogo nie znasz, ale ja twoich kumpli musiałam poznać. spoko. obiecałeś, że skończysz z codziennym piciem, a jak na razie nic się nie zmieniło. może coś jeszcze chcesz mi powiedzieć? inną obietnicę też już kilkakrotnie złamałeś? lepiej nie mów, nie chcę wiedzieć. ale właśnie dlatego choćbyś nagle zaczął się starać wszystko naprawić, nie wyjdzie nam. sam to niszczysz, a ponoć tak bardzo ci na mnie zależy.
|
|
 |
już z samego początku wiedziałam, że ten dzień będzie inny. wystarczył sam fakt, że w końcu przespałam całą noc. wstając wraz z budzikiem, nie myślałam jak zwykle ile mam jeszcze czasu aby poleżeć w łóżku, momentalnie zerwałam się na równe nogi i pobiegłam pod prysznic, a jedyną myślą która wciąż odbijała się w mojej głowie było to jak bardzo chcę go spotkać, teraz, zaraz, jak najszybciej. przystanek, autobus, poranna fajka. wiedziałam, że on także właśnie idzie do szkoły, pragnęłam aby zszedł z drogi i przyszedł do mnie za tą cholerną bramę. błagałam go z myślach milion razy, nie przyszedł. ku własnemu zdziwieniu uroniłam przez to kilka łez, ale szłam dalej. wsłuchiwałam się w wersy Pezeta próbując powstrzymać płacz, który ustał dopiero gdy zauważyłam jego idącego naprzeciw mnie. szybko otarłam policzki rękoma. na prawdę się ucieszyłam. mieliśmy dla siebie zaledwie kilka minut, ale to mi wystarczyło. potrzebowałam jego widoku, chociaż wciąż nie rozumiem dlaczego.
|
|
 |
"miłość dużo krzyczy w trakcie milczenia."-dla.niej
|
|
 |
"nadejdzie taki czas gdy chmury przestaną płakać, słońce przestanie świecić, ziemia przestanie oddychać, my wsiąkniemy opary gazu, natura dostanie kulkę w plecy, Bóg się ujawni, ludzie powoli będą umierać, wszystko pochłonie cały wszechświat, a my nadal będziemy pielęgnować naszą miłość."-dla.niej
|
|
 |
"wszyscy patrzmy na codzień na ten świat egoistycznie, tylko ja potrafię dostrzec w nim piękno."-dla.niej
|
|
|
|