![nie zbieram wrażeń pierdolę wspomnienia](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
nie zbieram wrażeń,pierdolę wspomnienia `
|
|
![znalazłam swoje szczęście. po dwóch latach życia dla zasady odnalazłam swoje meritum. mój sens ma metr osiemdziesiąt dwa szare oczy i ciemne włosy złożony jest z pierdolonych sprzeczności które potrafią doprowadzić mnie na granice szaleństwa ma umiejętność słuchania i proste rzeczy przedstawia w nieznany mi dotąd sposób. sens mojego istnienia często się spóźnia i parzy najlepszą pod słońcem herbatę. wrzuca mnie w śnieżne zaspy tylko po to żeby później słodko przepraszać. mój sens czasami siedzi w oknie z szyderczym uśmiechem i jointem w ręce. i chyba nie potrafiłabym już żyć bez niego. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
znalazłam swoje szczęście. po dwóch latach życia dla zasady odnalazłam swoje meritum. mój sens ma metr osiemdziesiąt dwa, szare oczy i ciemne włosy, złożony jest z pierdolonych sprzeczności, które potrafią doprowadzić mnie na granice szaleństwa, ma umiejętność słuchania i proste rzeczy przedstawia w nieznany mi dotąd sposób. sens mojego istnienia często się spóźnia i parzy najlepszą pod słońcem herbatę. wrzuca mnie w śnieżne zaspy tylko po to,żeby później słodko przepraszać. mój sens czasami siedzi w oknie z szyderczym uśmiechem i jointem w ręce. i chyba nie potrafiłabym już żyć bez niego. / nerv
|
|
![wiem że czasem bardzo trudno mnie kochać ale chyba łatwo zobaczyć miłość w moich oczach](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
wiem,że czasem bardzo trudno mnie kochać,ale chyba łatwo zobaczyć miłość w moich oczach
|
|
![Najwspanialsze jest to że stale jest przy mnie. Nie opuszcza mnie nawet gdy z zaciśniętymi pięściami i szaleństwem w oczach krzyczę mu prosto w twarz żeby spierdalał bo nie chcę go ciągnąć za sobą na dno moralności. Jest zawsze. Od pewnego czasu po prostu wkradł się w zakamarki mojej zainfekowanej duszy i stale stara się ją ulepszać – przecież to niemożliwe ale resztki nadszarpniętej już nadziei wciąż nakazują mu wierzyć. I ja chyba wcale go nie chcę. Chcę się stoczyć do szpiku kości zgorzknieć zgubić resztki godności kląć palić pić i uprawiać seks w najbardziej nieoczekiwanych miejscach – tak jak do tej pory. Nie potrzebuję Jego silnego ramienia i dłoni gwarantującej stabilizację – bo przecież z czasem zupełnie nieświadomie przeciągne go na stronę nocnych melanży i błogiej nieświadomości. Nie chcę go niszczyć dlatego muszę go zranić. Zawsze składałam się z paradoksów. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Najwspanialsze jest to,że stale jest przy mnie. Nie opuszcza mnie, nawet gdy z zaciśniętymi pięściami i szaleństwem w oczach, krzyczę mu prosto w twarz żeby spierdalał,bo nie chcę go ciągnąć za sobą na dno moralności. Jest zawsze. Od pewnego czasu po prostu wkradł się w zakamarki mojej zainfekowanej duszy i stale stara się ją ulepszać – przecież to niemożliwe,ale resztki nadszarpniętej już nadziei wciąż nakazują mu wierzyć. I ja chyba wcale go nie chcę. Chcę się stoczyć, do szpiku kości zgorzknieć, zgubić resztki godności, kląć, palić, pić i uprawiać seks w najbardziej nieoczekiwanych miejscach – tak jak do tej pory. Nie potrzebuję Jego silnego ramienia i dłoni gwarantującej stabilizację – bo przecież z czasem, zupełnie nieświadomie przeciągne go na stronę nocnych melanży i błogiej nieświadomości. Nie chcę go niszczyć,dlatego muszę go zranić. Zawsze składałam się z paradoksów. / nerv
|
|
![Jestem dziwna. Nie mam pomysłu na siebie moje plany nigdy się nie sprawdzają nie mówiąc już o oczekiwaniach. Ciągle błądzę gubię się i upadam. Średnio raz na miesiąc gubię kluczę i godność. Nie potrafię kochać ale potrafię sprawić że będę dla Ciebie całym światem. Jestem niezależna i głupia w tej niezależności. I składam się z pierdolonych sprzeczności których ja sama nie jestem w stanie pojąć. I nie czuję nic bo wypełnia mnie nieokiełznana pustka i przecież nie jesteś dla mnie ale z założenia mam w dupie moralność więc i tak Cię sobie przywłaszczam – rzecz jasna po to żeby Cię zranić. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Jestem dziwna. Nie mam pomysłu na siebie, moje plany nigdy się nie sprawdzają, nie mówiąc już o oczekiwaniach. Ciągle błądzę,gubię się i upadam. Średnio raz na miesiąc gubię kluczę i godność. Nie potrafię kochać,ale potrafię sprawić,że będę dla Ciebie całym światem. Jestem niezależna i głupia w tej niezależności. I składam się z pierdolonych sprzeczności,których ja sama nie jestem w stanie pojąć. I nie czuję nic, bo wypełnia mnie nieokiełznana pustka, i przecież nie jesteś dla mnie,ale z założenia mam w dupie moralność,więc i tak Cię sobie przywłaszczam – rzecz jasna, po to,żeby Cię zranić. / nerv
|
|
![Czasami doprowadzam się na granicę szaleństwa i z premedytacją ją przekraczam i boli kurwa niewyobrażanie boli uwiera wspomnienia depczą moją wątłą psychikę przysłaniając swą siłą resztki człowieczeństwa. Nie czuję strachu – nie zagryzam warg do krwi nie zaciskam nerwowo pięści nie potrafię już bezwładnie osunąć się ku podłodze – nie boję się ból stał się elementem mojej codzienności nie można przecież stale walczyć z czymś co tworzy Ciebie. Tak własnie – ból mnie tworzy kształtuję kreuje podsyca nadzieję po to żeby za moment bez skrupułów pozbawić mnie choćby najmniejszego złudzenia schowanego pod stertą pogardy. Ból ból ból zagłada sojusznik destrukcja powiernik. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Czasami doprowadzam się na granicę szaleństwa i z premedytacją ją przekraczam, i boli, kurwa niewyobrażanie boli, uwiera, wspomnienia depczą moją wątłą psychikę przysłaniając swą siłą resztki człowieczeństwa. Nie czuję strachu – nie zagryzam warg do krwi, nie zaciskam nerwowo pięści, nie potrafię już bezwładnie osunąć się ku podłodze – nie boję się, ból stał się elementem mojej codzienności, nie można przecież stale walczyć z czymś co tworzy Ciebie. Tak własnie – ból mnie tworzy, kształtuję, kreuje, podsyca nadzieję po to,żeby za moment bez skrupułów pozbawić mnie choćby najmniejszego złudzenia schowanego pod stertą pogardy. Ból,ból,ból - zagłada, sojusznik,destrukcja, powiernik. / nerv
|
|
![1 Czy wymagaM az tak wiele? Chcę tylko żebyś w moich oczach pełnych radości i zycia dostrzegł prawdę – tlący się ból i wspomnienia miażdżące swoim ciężarem. Chcę żebyś wiedział że średnio raz na kilkanaście minut odpowiadam – tak wszystko w porządku – podczas gdy serce podchodzi mi do gardła a wewnątrz mnie panuję nieprzyjemny chłód owiany kłamstwem. I miło byłoby gdybyś dostrzegł moją bezradność ukrytą gdzieś pomiędzy pewnością siebie a nierozwagą.](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
[1]Czy wymagaM az tak wiele? Chcę tylko żebyś w moich oczach pełnych radości i zycia dostrzegł prawdę – tlący się ból i wspomnienia miażdżące swoim ciężarem. Chcę żebyś wiedział,że średnio raz na kilkanaście minut odpowiadam – tak,wszystko w porządku – podczas gdy serce podchodzi mi do gardła a wewnątrz mnie panuję nieprzyjemny chłód owiany kłamstwem. I miło byłoby gdybyś dostrzegł moją bezradność ukrytą gdzieś pomiędzy pewnością siebie a nierozwagą.
|
|
![2 I moje dłonie – silne spragnione życia z liniami papilarnymi w których maluję się hedonizm – przyjrzyj się – one tęsknią tęsknią za jakąś dłonią do której były niezwykle przywiązane za jej ciepłem i bezpieczeństwem jakie gwarantowała. .I wywnioskuj że w tym pozornie silnym i niezłomnym charakterze kryję się tylko bezsilna mała nic nie znacząca istota o przekłamanym uśmiechu który maskuję drżenie warg.Zrozum że składam się z popierdolonych cholera sprzeczności że nic nie jest takie na jakie wygląda. Przyzwyczaj się że często sama nie wiem co czuję i jakie emocje mi towarzyszłą. I wiedz że czasem pękam i skulona w kącie zalewam się łzami albo wybucham w najmniej spodziewanym momencie i czuję potrzebę zrobienia czegoś szalonego. Zaakceptujesz mnie zaopiekujesz się moim zainfekowanym sercem i rozchwianymi emocjami? Proszę to nie aż tak wiele. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
[2] I moje dłonie – silne, spragnione życia, z liniami papilarnymi w których maluję się hedonizm – przyjrzyj się – one tęsknią, tęsknią za jakąś dłonią do której były niezwykle przywiązane, za jej ciepłem i bezpieczeństwem jakie gwarantowała. .I wywnioskuj, że w tym pozornie silnym i niezłomnym charakterze kryję się tylko bezsilna,mała,nic nie znacząca istota o przekłamanym uśmiechu,który maskuję drżenie warg.Zrozum,że składam się z popierdolonych cholera sprzeczności, że nic nie jest takie na jakie wygląda. Przyzwyczaj się,że często sama nie wiem co czuję i jakie emocje mi towarzyszłą. I wiedz,że czasem pękam i skulona w kącie zalewam się łzami, albo wybucham w najmniej spodziewanym momencie i czuję potrzebę zrobienia czegoś szalonego. Zaakceptujesz mnie, zaopiekujesz się moim zainfekowanym sercem i rozchwianymi emocjami? Proszę, to nie aż tak wiele. / nerv
|
|
![Koniec świata? Błagam litości. Jutro znów wstanę przed siódmą umyję zęby z zamkniętymi oczami niezdarnie upuszczę jabłko i pozwolę aby sturlało się ze schodów wychodząc zaliczę kłótnie z mamą przez co zapomnę kilku książek i kluczy w szkole gdzieś między informatyką a geografią wymienimy się znacznymi spojrzeniami – musimy pogadać przecież zaczyna się pierdolić. I będę nieszczęśliwa ale jak zwykle zjem bułkę na długiej przerwie i może nawet obleje się sokiem. I pewnie wrócę do domu wykonam milion codziennych czynności. Zajdzie słońce śnieg lekko zaprószy balkon. Dzień jak co dzień. Innego końca świata nie będzie. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Koniec świata? Błagam, litości. Jutro znów wstanę przed siódmą, umyję zęby z zamkniętymi oczami, niezdarnie upuszczę jabłko i pozwolę aby sturlało się ze schodów, wychodząc zaliczę kłótnie z mamą przez co zapomnę kilku książek i kluczy, w szkole gdzieś między informatyką a geografią wymienimy się znacznymi spojrzeniami – musimy pogadać, przecież zaczyna się pierdolić. I będę nieszczęśliwa, ale jak zwykle zjem bułkę na długiej przerwie, i może nawet obleje się sokiem. I pewnie wrócę do domu, wykonam milion codziennych czynności. Zajdzie słońce,śnieg lekko zaprószy balkon. Dzień jak co dzień. Innego końca świata nie będzie. / nerv
|
|
![wystarczy jedno spojrzenie zawierające kilogramy pożądania i namiętności ułamek sekundy wargi spotykają się w natarczywym nerwowym uderzeniu ręce bez opamiętania rozrywają ubrania brutalnie zrzucając je na podłogę. moment zastanowienia biurko schody? może po prostu łóżko bądźmy chodź trochę standardowi. ale przecież parapet jest idealnym miejscem trzeba tylko gwałtownym ruchem strącić doniczkę i pozwolić jej rozsypać się na drobne kawałeczki. i już nierównomierne oddechy cudownie łomoczące serce pot spływający po skroniach Twoje paznokcie bezlitośnie raniące Jego plecy usta zaczynające błądzić po całym ciele zęby szczelnie zaciskane w zagłębieniu obojczyków parujące szyby szczęście euforia. po wszystkim blant wypalony przy otwartym oknie przez które zimny podmuch wiatru studzi emocje. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
wystarczy jedno spojrzenie zawierające kilogramy pożądania i namiętności, ułamek sekundy - wargi spotykają się w natarczywym, nerwowym uderzeniu, ręce bez opamiętania rozrywają ubrania brutalnie zrzucając je na podłogę. moment zastanowienia - biurko,schody? może po prostu łóżko, bądźmy chodź trochę standardowi. ale przecież parapet jest idealnym miejscem - trzeba tylko gwałtownym ruchem strącić doniczkę i pozwolić jej rozsypać się na drobne kawałeczki. i już - nierównomierne oddechy, cudownie łomoczące serce, pot spływający po skroniach, Twoje paznokcie bezlitośnie raniące Jego plecy, usta zaczynające błądzić po całym ciele, zęby szczelnie zaciskane w zagłębieniu obojczyków, parujące szyby, szczęście, euforia. po wszystkim blant wypalony przy otwartym oknie przez które zimny podmuch wiatru studzi emocje. / nerv
|
|
|
|