 |
Skończyliśmy się. Jak każdy film, książka, ulubiona piosenka.
|
|
 |
Nie, nie miała w oczach łez. Coś gorszego. Głęboki smutek, taki, przy którym łzy wydają się czymś słabym, nieistotnym.
|
|
 |
Najgorsze jest to, że jej łzy nie robiły na nim żadnego wrażenia. Jeszcze tak nie dawno mówił ze kocha, że nie da jej skrzywdzić, a to on sam skrzywdził ją najbardziej. Zadał jej okropny ból, bezlitośnie wbijając nóż prosto w serce.
|
|
 |
Kolejny wpis do pamiętnika. Kolejna wypita herbata. Ugryzione jabłko. Otworzony cukierek. Niedokończona rozmowa. Kolejne analizy, wspomnienia, rozmyślania. Kolejny poranek i noc. Tak, dni mijają, a Ciebie wciąż nie ma.
|
|
 |
W nocy, kiedy tak bardzo chce się zasnąć, przychodzą te najgorsze myśli. Nie można z nimi sobie poradzić, i wybucha się płaczem, myśląc przy tym, jak słabym się jest. Każda łza świadczy o porażce z samym sobą. A jeśli dołożymy do tego emocje, jest to już niepodważalny dowód naszej bezradności.
|
|
 |
Ostatnio zrobiłam się jakaś cichsza. Smutniejsza. Zawsze, nawet po ciężkich przeżyciach, jakoś dawałam sobie radę. Pierwszy raz nie wiem, co mam robić. Nie wiem, jak wyjść z tego smutku. Chyba pierwszy raz potrzebuję pomocy.
|
|
 |
|
nie chcę patrzeć jak ktoś bliski znów znika.
|
|
 |
"Ta dziewczyna to Anioł, a to co przeżyła to piekło, mimo to jedyne co wyczytasz z jej twarzy to piękno."
|
|
 |
Prawdopodobnie pójdę do piekła, ale to mi wcale nie przeszkadza, zawsze lubiłam ciepłe miejsca.
|
|
 |
Zależało ci. cholera, zależało ci bardziej ode mnie. Jestem tego pewna. Gdyby przecież tak nie było, nie pytał byś się czy na pewno wszystko w porządku słysząc w moim głosie coś dziwnego, czego nikt inny nie słyszał. / i.need.you
|
|
 |
Z łzami w oczach wybiegłam z mieszkania, gwałtownie zatrzaskując za sobą drzwi. Nie mogąc utrzymać równowagi oparłam się o nie i wybuchnęłam spazmatycznym płaczem opadając na ziemię. Dasz radę - powtarzałam, uspokajając się, po czym wstałam i pośpiesznie zbiegłam po schodach. Szlochając kierowałam się w stronę parku, mając przed oczami twarz ukochanego. Dotarłszy na miejsce przystanęłam i odruchowo zamilkłam, uświadamiając sobie, iż jestem tu całkiem sama. Przysłuchiwałam się swojemu niespokojnemu oddechowi, robiąc parę chwiejnych kroków w głąb mroku, po czym oparłam się o drzewo i zakryłam twarz rękoma. Upadłam na ziemię, patrząc na niebo i ciemne korony drzew. Nienawidzę Cię - przeklinałam w myślach, przygryzając do bólu wargę. I kocham - dokończyłam już na głos spokojnym tonem, a łzy odruchowo poleciały mi po policzkach.
|
|
 |
Nie jest łatwo - wiem. Jest cholernie trudno. Wydawać by się mogło że ledwo ułożymy coś na półce naszego życia to znów z niej spada, a niektóre zdarzenia są niczym szklany wazonik, który po upadku jest jedynie miazgą raniących kawałków nie do sklejenia.
|
|
|
|