 |
Życzę Ci szczęścia z moim szczęściem, suko.
|
|
 |
|
Czasami chciałabym być obojętna na otaczającą rzeczywistość. Czasami chciałabym być pozbawiona wrodzonej wrażliwości która wprowadza mnie łatwo w lawinę łez. Czasami chciałabym nie czuć nic. Ani współczucia, ani zawiści, czy też nie wiedzieć czym jest miłość. Czasami chciałabym wyjść z domu i zwyczajnie nie wrócić. Albo też przyłożyć sobie do skroni lufę i pociągnąć za spust. Lub zapłakana wpaść pod samochód słysząc pisk opon. Stąpać po kruchym lodzie i wpaść pod jego pokrywę, spoczywając na dnie zbiornika. Zapić się w klubie mieszając prochy z wódą. Z butelką whisky trzymaną w ręce potknąć się o krawędź i spaść. Czasami chciałabym po prostu przestać żyć. Przestać istnieć. Wziąć urlop od życia. Odpocząć od niszczących wspomnień. Spotkanych ludzi, którzy wbili w plecy nóż i zamrozili pulsującą krew. Ulotnić się stąd na jakiś czas i wrócić za parę lat. Zniknąć ciałem, a przede wszystkim - duszą.
|
|
 |
Respirator wspomagał jego oddech.Siedziałam przy łóżku,trzymając jego dłoń,wiedziałam,że nie czuje mojego dotyku,pomimo tego dawałam mu usilnie do zrozumienia jak bardzo boję się jego odejścia-Nie wiem co zrobiłabym gdyby cię zabrakło szeptałam muskając ciepłymi wargami jego chłodne palce za każdym zaciągnięciem czułam ten charakterystyczny szpitalny zapach.Z cisnącymi się do oczu łzami kontynuowałam Prosiłam wczoraj Boga-pierwsze łzy cicho zaczęły spływać po policzkach-Prosiłam go,by cię jeszcze nie zabierał,zasługujesz na drugą szansę.Powiedziałam,że masz jeszcze wiele nie załatwionych spraw,obiecałam,że tym razem będę bardziej cię pilnowała,tylko proszę nie odchodź-powoli nachylając się nad nim,przytuliłam głowę do jego klatki piersiowej,szepcząc przez łzy Jeśli chociaż ty mnie słyszysz to proszę nie pozwól mu umrzeć,nie przestawaj bić wyczuwając delikatne bicie serca dodałam pod nosem Nigdy o nic nie prosiłam Boże nie zabieraj go do siebie .
|
|
 |
Pamiętam jako 12 latek włóczył się po osiedlu ze starszymi kolesiami, a piątkowego popołudnia już był nieźle wprawiony. pamiętam 3 lata spędzone z nim w ostatniej ławce na polskim. pamiętam, że to on dał mi pierwszy raz skosztować wódkę na ławce w parku, to z nim przywitałam tam cudowny wschód słońca. zawsze dzielił ze mną szluga na pół czy puszkę piwa.pamiętam gdy rzucał w moje okna szyszkami i darł się że mnie kocha,kocha jak siostrę. kiedy chciał wciągnąć, za każdym razem wyganiał mnie z pokoju. pamiętam rozwalony domofon, wybitą szybę w radiowozie, ukradzionego kubusia z biedry, którego butelkę mam do teraz. pamiętam gdy powiedział że wyjeżdża, moje i jego łzy w oczach. telefon od jego mamy,że mieli wypadek. pamiętam znikającą trumnę w ziemi i dzień w którym straciłam przyjaciela .
|
|
 |
i ta Twoja słodka minka, kiedy upominasz się o buuuzi. ; *
|
|
 |
|
Za dużo wspólnego, żeby nagle żyć osobno.
|
|
|
|