 |
jestem żałosna. sama niszczę swój świat. najdokładniej jak tylko mogę pozbywam się wszystkiego co jeszcze niedawno było mi drogie. tracę siłę i motywację do dalszych ćwiczeń i pilnowania się diety. nie dbam o to czy ktoś przy mnie zostanie. po kolei wyniszczam kolejną cząstkę mnie. truję się wszystkim czym tylko mogę. jestem dla siebie największym wrogiem, który mimo wszelkich starań nie potrafi tego wszystkiego zakończyć.
|
|
 |
Zamknęła oczy, chyba usnęła, jej oddech tak idealnie komponuje się z szumem wiatru hulającym gdzieś na zewnątrz, deszcz rytmicznie uderza w blaszane sklepienie dachu jakby chciał dorównać rytmom naszych serc. Uśmiechnęła się, chyba śni jej się coś przyjemnego, jej włosy idealnie rozlały się po poduszce przypominając lekką jak motyl suknię, którą unoszą podmuchy wiatru. Przyglądam się jej, wiem, że tego nie lubi, kładę się przy niej i jestem szczęśliwy, bo jest przy mnie kobieta którą kocham, i z którą chcę spędzić resztę życia. Ciekawe czy o tym wie, jeśli nie, powiem jej o tym jutro, powiem jej tylko jak otworzy oczy. Musi wiedzieć, że pokładam w niej wszelkie nadzieje na lepsze dni. Na wspólne dni, na wspólne życie, wspólne zwycięstwa i porażki. Kocham ją, kurwa, tak bardzo ją kocham, że chyba zaraz wyjdę na zewnątrz ogłosić to całemu światu, który zapewne nie zrozumie, stojącego na ławce wariata krzyczącego o miłości./mr.lonely
|
|
 |
kiedy jest najgorzej? kiedy wstaję wczesnym rankiem, w domu nikogo nie ma. idę do kuchni, robię sobie kawę i od razu wychodzę na balkon zapalić. siadam na zimnych kafelkach słuchając odgłosów budzącego się miasta. wszyscy się śpieszą, biegają byle zdążyć odprowadzić dzieci do przedszkola i nie spóźnić do pracy. a ja w spokoju, bez jakichkolwiek nerwów mogę spalić szluga. i to jest najgorsze. jestem całkiem sama, nie mam dla kogo wcześnie wstawać aby zdążyć się uszykować, nie mam żadnej motywacji, żadnego celu do czegokolwiek. jestem tylko ja. nienawidzę tego stanu, chociaż sama do niego doprowadziłam.
|
|
 |
|
Niefortunnie jest urodzić się człowiekiem, który zazwyczaj kocha bardziej niż jest kochany. Wszystko wydawało mi się wieczne. Złudzenie. Mylne założenie. Teraz mogę potwierdzić słuszność tezy: najbardziej odczuwa się brak osoby, która jest tuż obok Ciebie, kiedy uświadamiasz sobie, że już nigdy nie będzie Twoja. Pragnąłem tylko Twojego ciepła. Oddechów na szkle, uśmiechu, którzy przeszywał mnie na wskroś i aksamitnego głosu, który dźwięczał w mych uszach i pieścił moje zmysły. Chciałem tylko Twojej obecności. Czy wymagałem za wiele?
|
|
 |
brakuje mi go. i mam już dosyć płaczu. dosyć tej bezsensownej pustki. dlatego zrobię wszystko, aby chociaż na chwilę przestać o nim myśleć. będę piła, aż całkowicie zapomnę, aż wreszcie spokojnie zasnę bez powracających wspomnień. kochanie ostrzegałeś mnie, że jeśli kupię bilet, to osobiście mnie zabijesz, ale ciebie teraz nie ma, nic mnie nie powstrzymuje. zrobię wszystko, jeśli będzie trzeba to pobawię się w Magika. nieważne
|
|
 |
Zamieniła moje twarde serce w coś, o czego istnieniu nie wiedziałem. Nauczyła mnie wrażliwości na świat i na ludzi, pokazała mi tak wiele dróg, którymi powinienem podążać, by nigdy się nie zgubić, mówiła 'zgubisz się? trudno, jeśli zajrzysz w głąb serca, z pewnością odnajdziesz prawidłowy tor'. Zawsze we mnie wierzyła, powtarzała, że wyrosnę na odpowiedzialnego i mądrego mężczyznę. Śmiałem się, nigdy nie wierzyłem w to, że ktoś będzie w stanie mnie zmienić, walczyłem o swoje, to fakt, ale nigdy w nadzieii, że może mi to pomóc. Nie interesowałem się innymi, widziałem tylko czubek własnego nosa. Dzięki Niej stałem się prawdziwym człowiekiem, prawdziwym mężczyzną godnym kobiety, która stanęła na mej drodze i również zaczęła odmieniać moje życie. Gdyby nie ona, nigdy nie poznałbym mojego prywatnego Anioła. Dziś chcę jej podziękować, bo mam świadomość tego, że nie zasłużyłem na tak wspaniałą matkę, jest przy mnie nawet wtedy, gdy wątpię świat i mam ochotę spaść na dno./mr.lonely
|
|
 |
"Chciałam złamać stereotyp o tym, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. Udawało się przez cały rok, jednak zniszczyliśmy to dwoma słowami i kilkoma pocałunkami."
|
|
 |
Mam problem, generalnie mam ich sporo
bo od dawna żyć spokojnie to oksymoron
w kraju gdzie rozwiązać je ciężej niż supeł
wiem, nie zmienię nic kurwa, super
zdrowie mi siada, to trochę śmieszne
jak myślę ile lat powinienem mieć przed sobą jeszcze
i chyba mam to w dupie
i nie chcę hajsu, zdrowia i tak nie kupię
i coraz częściej widzę strach stojąc przed lustrem
skaczę za marzeniami i spadam w pustkę
podobno jestem twardy jak skała
podobno, podobno taka jedna mnie kochała
nie chcę już ślepo wierzyć i ślepo ufać
uczę się jak przeżyć i co zrobić by nie upaść
nigdy nie chciałem Ci mówić o tym, że tracę nadzieję
na lepsze jutro, co teraz ze mnie za facet / TMK aka Piekielny
|
|
 |
czuję się bardziej samotna niż kiedykolwiek. wokół mnie było tylu przyjaciół, tylu wspaniałych ludzi, którzy nagle gdzieś zniknęli. leżę w ciemnym pokoju, zza okna słychać kilka znajomych głosów, tak bardzo szczęśliwych głosów. zaciskam pięści na uszach, nie chcę tego słyszeć. wszyscy się ode mnie odsunęli, zapomnieli o mnie. w sumie, nie dziwię im się. sama ze sobą ledwo wytrzymuję, chyba znowu oszalałam. tak, jestem wariatką. powinnam się już przyzwyczaić do tego stanu. ale tym razem jest trochę inaczej. po raz pierwszy naprawdę żałuję, że kazałam mu odejść. zostawiłam chłopaka, który mimo ciągłych pretensji, był we mnie zakochany. ale już jest za późno, nie mogę wrócić. i możliwe, że karma znowu do mnie wróciła. chyba nie potrafię już normalnie funkcjonować.
|
|
 |
Jesteś sama jest Ci zimno
w eterze głosy milkną, a w żyłach jakby płynął witriol
nie chcesz patrzeć do lustra
nie chcesz patrzeć jak sinieją usta pod szminką
zegar tyka i to tyka tak, że tykanie to dotyka zmysły i zakłóca cisze
dziś tylko patrzysz na te stare fotografie
i przeklinasz w myślach jego imię / Planet ANM
|
|
 |
to było tak bardzo realne. ty, ja. boże, nareszcie byłeś mój, tylko mój. widziałam zaskoczenie, niedowierzania, a jednocześnie radość w oczach przyjaciółki na wieść, że jesteśmy razem. usiadłyśmy na ławce i śmiałyśmy się, że jeszcze niedawno rozmawiałyśmy o tobie. że to właśnie dzięki tobie i tylko tobie, znalazłabym się w moim małym osobistym raju, kochanie. i właśnie wtedy pojawiłeś się ty. stojąc za mną, dłońmi zasłoniłeś mi oczy i delikatnie pocałowałeś w policzek. poszliśmy nad jezioro i usiedliśmy na górce z dala od plaży. gdzieś pomiędzy szlugiem, a napadem śmiechu wyznałeś mi miłość. chwyciłeś moją twarz i namiętnie pocałowałeś, a kiedy otworzyłam oczy znów byłam w swoim łóżku. to był tylko sen, kolejny kurewski sen, przez który przepłakałam cały ranek.
|
|
|
|