 |
Nawet sobie nie wyobrażasz jakie to było cudowne uczucie po tak dłuższym czasie znów Cię zobaczyć. Usłyszeć Twój głos, czuć Twoją obecność przy mnie. / allyouneedisloove
|
|
 |
Wraz z Jego ucieczką zawalił się mój świat. Tydzień wystarczył, bym zrobił ze swojego życia istny syf, który nie sposób posprzątać w jeden weekend. Czymże jest tydzień? To niby tylko siedem dni, prawda? To dla Ciebie tylko siedem pieprzonych dni, a dla mnie zaczynały przypominać wieczność. To aż siedem dni, 168 godzin, 10080 minut i 604800 sekund. Dla mnie to udręka, piekło. Przestałam racjonalnie postępować. Przestałam dbać o siebie, pamiętać o każdym posiłku czy śnie, co sprawiło, że naprawdę mało śpię i jeszcze mniej jem. Przestałam funkcjonować tak, jak to robiłam dotychczas, ponieważ znikając na ten tydzień, zabrał ze sobą gdzieś daleko cząstkę mnie, która pozwalała mi kontrolować to wszystko. Nikt mnie już nie pilnuje. Nie prosi, bym zjadła. Nie przypomina, że czas spać, bo jutro nie wstanę do szkoły. Zabrakło Go, by dawał mi siłę. Stoczyłam się znowu. Znowu nic nie ma dla mnie sensu i mam na wszystko wyjebane. Czas skończyć swą podróż skarbie, wracaj do mnie. // kinia-96
|
|
 |
Pomimo tych złych słów wypowiedzianych z moich ust w Twoim kierunku, pamiętaj, że nadal jesteś dla mnie cholernie ważny. / allyouneedisloove
|
|
 |
Pamiętasz jeszcze? Mieliśmy przetrwać wszystko. Mieliśmy przecież tyle planów. Mieliśmy spełniać wspólnie Nasze marzenia. Gdzie to wszystko się podziało? / allyouneedisloove
|
|
 |
Nie wiadomo jak bardzo chciałabym o Tobie zapomnieć, wyrzucić Cię z moich myśli, z mojego życia. Nie potrafię. Nie da się. Im częściej o Tobie myślę, tym bardziej za Tobą tęsknię. / allyouneedisloove
|
|
 |
Gdy byłam z Tobą, wszystko wydawało się takie inne. Prostsze. Takie zajebiste. / allyouneedisloove
|
|
 |
Definicja szczęścia? Każdy może ułożyć własną. Dla kogoś będzie to drogi samochód, dom z basenem i własna firma. Dla innej osoby mogą to być tylko oczy ukochanej osoby, a następna szczęściem nazwie chleb i dach nad głową. Dla mnie szczęście to coś, czego nie potrafię uprzedmiotować. Kiedyś szczęściem nazywałam minuty spędzone z dawniej najważniejszą osobą w moim życiu. Teraz jednak poznałam inną definicję tego słowa. "Szczęście" to cholerny demon, pieprzona niewidzialna otoczka, która oddziela nas od świata problemów, zmartwień ale tylko na jakiś czas. Dla jednej osoby na lata, dla innej na miesiące, a dla jeszcze kolejnej na dni, czy minuty. Zaklęcie, które pryska, prędzej, czy później. Jest jak narkotyk, przysłania świat a później kopie nas w dupe i każe płacić za swoją obecność. Płacić łzami, nieprzespanymi nocami i wielką, pierdoloną samotnością...
|
|
 |
Wciąż siedzisz w mojej głowie. Minęło już tyle czasu, a ja dalej o Tobie myślę. Co się ze mną do cholery dzieje?! / allyouneedisloove
|
|
 |
Myślę, że nigdy Tego nie zapomnę i jeszcze nieraz obudzę się z krzykiem w środku nocy. Nie zasnę do rana próbując zapanować nad łzami i bólem w klatce piersiowej. To wszystko będzie zaczynało się w moich oczach od nowa. Płacz matki, krzyk, kłótnie, obietnice taty, nieprzespane nocy, chęć odejścia z Tego świata na zawsze. Nigdy nie będę potrafiła wymazać tego z pamięci i chociaż udaję mi się o tym przez chwilę zapomnieć, to wraca. Ale codziennie wychodzę do ludzi, uśmiecham się i przez cały ten okres zachowywałam się dokładnie tak samo. Nigdy nie dałam po sobie poznać, że coś mnie dotknęło, przez coś płaczę i coś mnie zabija. Uznałam, że co mnie nie zabije to mnie wzmocni. I tak właśnie było - dziś nie daję przełamać się głupotom, plotkom i fałszywymi ludźmi. Za każdym razem powtarzam sobie, że zbyt dużo przeszłam i wciąż żyję, żeby coś takiego wywołało u mnie łzy.
|
|
 |
“Reklamy sprawiły, że uganiamy się za samochodami i ubraniami, chodzimy do pracy, której nienawidzimy, żebyśmy mogli kupić to gówno, którego nie potrzebujemy. Jesteśmy środkowymi dziećmi historii. Bez celu i miejsca. Nie mamy Wojny Swiatowej. Nie mamy Wielkiego Kryzysu. Naszą wojną światową jest wojna duchowa. Naszym wielkim kryzysem są nasze życia. Telewizja spowodowała, że wierzymy, że pewnego dnia staniemy się milionerami, filmowymi bogami i gwiazdami rocka. Nie staniemy się.”
|
|
 |
Tłumie w sobie te wszystkie emocje, które paraliżują moje ciało. Nie mówię o nich, ponieważ nie odczuwam takiej potrzeby. Jednak to bardzo boli. To trzymanie wszystkiego w sobie. Bo może z pozoru to nie jest złe, ale znów przyjdzie ten moment, ta chwila kiedy coś w moim ciele się złamie, a ja zaś sama zacznę się wić z bólu, który zostanie przepełniony różnymi uczuciami. Nie wiem czy będę w stanie sobie na nowo poradzić, kiedy kolejna cząstka mnie zostanie wystawiona na próbę, której nie będę w stanie przetrwać. Przecież to tak bardzo boli i niszczy całą duszę od środka. Chcę, a wręcz pragnę z tym walczyć, ale nie wiem czy jestem w stanie przechodzić przez kolejną serię upadków i porażek. A zaś z drugiej strony nie jestem w stanie wytrzymać tego co dzieje się teraz ze mną. Cholera, znów wpadłam w ten stan obojętności połączonego z tęsknotą. Na nowo muszę wybierać co będzie dla mnie dobre pomimo, że nie mam pojęcia, którą drogę wybrać.
|
|
 |
Nie jestem w stanie tak dłużej patrzeć na siebie, na swoją wstretną twarz, w której widzę tylko nienawiść do samej siebie. Nie mogę na siebie patrzeć wiedząc, ile rzeczy mam po nim. Po tym czymś bez serca. Bo nie nazwę tego kogoś nigdy człowiekiem ani ojcem. Ten ktoś nigdy nim nie był. To potwór, rozumiesz? To potwór, którego muszę nosić w sobie cechy. A nie chcę tego. Nie chcę tego w sobie widzieć i nie chcę żyć w świadomości co zyskałam po nim. Nienawidzę tego. Nienawidzę samej siebie przez to. I właśnie dlatego mam chęć coś zrobić złego i głupiego. Mam chęć zniszczyć to wszystko. Mam taka nieodpartą chęć się tego pozbyć nawet jeśli miałabym cierpieć, bo żyłabym mając spokój od tego. Może gdybym właśnie zniszczyła pierwszą warstwę tej okropnej skóry, to zdjęłabym maskę, która jest zła i może dostrzegłabyś moje prawdziwe oblicze? Moglabyś zauważyć moją duszę i dobre serce. Może to jedyny sposób, abym mogła zdobyć Twoją miłość?
|
|
|
|