 |
Ile razy muszę mówić ci, powtarzać to samo, kocham tylko ciebie, kocham twój umysł i ciało, w bogactwie czy w biedzie ty jesteś jak mój cień często nie doceniam cię, nie doceniam wiem.
|
|
 |
Bo jak miłość to nie z kurwą, a jak kraść to miliardy.
|
|
 |
Za Ciebie kochanie, jesteś na pierwszym miejscu. Za co? Dobrze wiesz, za nadanie życiu sensu.
|
|
 |
Po co Bóg daje miłość, jeśli później ją odbiera, gdyby nie ona na świecie nie byłoby tyle cierpienia.
|
|
 |
Ty patrzysz w moje oczy, widzisz pieprzoną pewność. Dziś mogę grać o wszystko, lecz nie wszystko mi jedno. Wygrywasz lub przegrywasz, trzeciego wyjścia nie ma.
|
|
 |
Nie potrafię przeprosić, że kocham Cię tak mocno, beztrosko tak mocno, że chce kochać Cię na nowo.
|
|
 |
Do zobaczenia, czas staje tam, gdzie my. Pseudo przyjaciele? Mijają szybciej niż dni. Nie liczę ich, fanatyk wiary się nie boi, a Ty stój, tam gdzie stoisz, nie mów mi jak mam żyć.
|
|
 |
Idę na balkon, w ręku szlug, telefon w drugiej, i napisałbym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów, zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotał, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknię.
|
|
 |
Kiedyś pewnie wróci, lecz na sercu z wielka raną.
|
|
 |
Nie dociera do mnie że ktoś widzi świat inaczej! Wkurwiam się jak na Twe zachowanie patrzę.
|
|
 |
A życie kiedyś da ci mocny znak, by je docenić.
|
|
 |
Wyłapałem jedno i do dziś to pamiętam, im wyżej jesteś, tym droga bardziej kręta.
|
|
|
|