 |
nie wiesz jak trudno było wyleczyć się z miłości do Twojej osoby. jak jeszcze wtedy nieposkładane serce domagało się Ciebie, Twojego gorącego oddechu i dłoni spoczywających na moim drobnym ciele. nie wyobrażasz sobie jak długo cierpiałam próbując znów zacząć normalne życie bez Twojej istoty u boku. nie lada wyczynem było przyswojenie codzienności bez czułej wiadomości na dzień dobry.
|
|
 |
nie tak łatwo zapomnieć tęczówki, które zapamiętywałam z chorą dokładnością cal po calu.
|
|
 |
Zasneła z nadzieją, że nigdy się nie obudzi / kassia806
|
|
 |
To ona pisze z kumplami wieczorami , a on mówi , że ją kocha , ale ani razu nie pisał z nią przez esy . Kochanie zaczynam wątpić w tą miłość . Znamy się 6 miechów , a napisałeś do mnie tylko 2 esy. I nie było tam "dobranoc ; *" czy " dzien dobry słonko ; *" Przyzwyczaiłam się, że nie ma Cię tak często na Gadu, ale mógłbyś dać jakiś znak. Halo! Ja tu tęsknię. I nie mów, że ja mogłam napisać. Pisałam, ale nie raczyłeś ich nawet przeczytać, a co dopiero odpisać..przykre../kassia806
|
|
 |
upiłam kolejny łyk taniego wina uprzednio kupionego w 'Biedronce'. tylko alkohol potrafił uśmierzyć ból, spowodowany Twoich odejściem. pozwalał choć na chwilę zapomnieć o głębokich ranach żywcem wyrytych na moim sercu.
|
|
 |
To ona pisze z kumplami wieczorami , a on mówi , że ją kocha , ale ani razu nie pisał z nią przez esy . Kochanie zaczynam wątpić w tą miłość . Znamy się 6 miechów , a napisałeś do mnie tylko 2 esy. I nie było tam "dobranoc ; *" czy " dzien dobry słonko ; *" Przyzwyczaiłam się, że nie ma Cię tak często na Gadu, ale mógłbyś dać jakiś znak. Halo! Ja tu tęsknię. I nie mów, że ja mogłam napisać. Pisałam, ale nie raczyłeś ich nawet przeczytać, a co dopiero odpisać..przykre../kassia806
|
|
 |
zabrałaś mi to co niegdyś liczyło się dla mnie najbardziej. żywcem wyrwałaś mi serce, które żyło wtedy jedynie przyjaźnią do Niego. perfidnie uwiodłaś Go swoim tyłkiem, a potem kiedy już wystarczająco Go w sobie rozkochałaś postawiłaś ultimatum - Ty albo ja. nie był zbyt rozsądną osobą, więc rzucił przyjaźń dla miłości. teraz spotykamy się tu, przy Jego grobie - podstępnie Go zniszczyłaś, uprzednio odbierając wsparcie jakie mógł odnaleźć we mnie.
|
|
 |
nie mogłam inaczej, pomimo tego jak dawniej mnie zranił, jak wiele słów powiedział niepotrzebnie, jak zostawił mnie samą kiedy najbardziej Go potrzebowałam. stanął w moim progu taki bezbronny, złamane serce było ewidentnie wyczuwalne, oczy nie świeciły już tą pewnością siebie, a smutkiem. potrafiłam Go tylko przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze. że w imię przyjaźni, która kiedyś Nas łączyła, będę przy Nim zawsze - jak obiecywałam.
|
|
 |
po Jej policzkach spływały czarne smugi po tuszu, siedziała na miejscowym chodniku z butelką mocnego wina w ręku. wyjęła komórkę i trzęsącymi się palcami napisała: 'obiecałeś, że zrobisz dla mnie wszystko. w takim razie zniknij. nie wiem. wyjedź, rozpłyń się w powietrzu, leć w kosmos, zabij się... proszę Cię, odejdź z mojego życia!'. wysłała pewna swojego czynu. następnego dnia zobaczyła klepsydrę na Jego bramie na której jak wół widniało Jego imię i nazwisko. - nie to rozwiązanie miałeś wybrać. - szepnęła do siebie.
|
|
 |
- poproszę dwa razy banana w cieście. - nie mam banana! - to ananas. - nie mam ananasa! - to coś innego w cieście może? - co?! - ma pan coś innego w cieście z owoców?! - NIE MAM CIASTA!!! / rozmowa z pewnym chińczykiem w barze.XD
|
|
 |
And I need you like a heart needs a beat / One Republic
|
|
 |
niepewnie zapukał do mojego serca, potem śmiało zniszczył mi życie.
|
|
|
|