 |
chore wyczekiwanie, kiedy poprosił o numer telefonu i powiedział, że się odezwie.
|
|
 |
a prezerwatywy zabezpieczające przed miłością, są?
|
|
 |
były rozmowy, śmiechy, tymbarki. byłeś Ty. było szczęście.
|
|
 |
pozwól się kochać. pozwól mi.
|
|
 |
bo moje szczęście to tak niewielka, mikroskopijna cząstka całego świata, którą zauważa jedynie kilku moich byłych i laski, zakochane na zabój, w facecie, który właśnie trzyma swoją dłoń na moim kolanie. osobie której posyłam najzwyklejsze uśmiechy, bez krzty nieszczerości. tej, która odrodziła całe piękno.
|
|
 |
biegnij. nie odwracaj się. miłość wciąż Cię goni. uciekaj.
|
|
 |
jeśli będziesz trzymać z całych sił moją dłoń, nie będę się bać. nawet na środku ruchliwej autostrady, czy w płonącym budynku, będę czuć się bezpiecznie. to ta naiwność, że przy Twoim boku zupełnie nic mi nie grozi.
|
|
 |
są ludzie po których odejściu pozostaje coś ponad wspomnienia.
|
|
 |
to wszystko jest zbyt niezwykłe. każda z tych chwil jest zbyt nierealna. Ty jesteś zbyt idealny. ja jestem zbyt z innego świata, rozumiesz?
|
|
 |
szczyt inteligencji, kiedy wypełniasz ankietę i nie starcza Ci czasu na dokończenie jej, więc szybko bazgrolisz w odpowiedzi na ostatnie pytanie 'sorry, dzwonek zadzwonił. spieszę się. na razie'.
|
|
 |
któregoś dnia odejdę bez słowa. bez krzty wyjaśnień. bez zwyczajnego, prostego, a jak cholernie bolesnego 'żegnaj'.
|
|
 |
jeśli będę już doszczętnie zdesperowana wywołam sobie jedno z Twoich zdjęć, które następnie po odbiorze zegnę na milion sposobów byleby tylko zmieściło się do portfela. zamówię sobie kubek z podobizną Twojej osobą, i krótkim cholernie znaczącym podpisem 'kochanie moje'. założę osobną kategorię na gadu, w której umieszczę tylko Twój numer, co momentalnie umieści Cię na samej górze listy. będę lgnąć w geście skończonej bezradności do Ciebie na każdej przerwie. tylko, że jeszcze nie pora. na razie zachowuję resztki zrównoważenia psychicznego, mając w poważaniu fakt, że właściwie - chuja na mnie kładziesz.
|
|
|
|