 |
Obserwuję jak to, co budowałam tyle czasu z łatwością, zaledwie w kilka chwil ulatuje bezpowrotnie. Patrzę jak papieros robi się coraz krótszy, jak ogień miejsce przy miejscu wypala resztki bezsensownej miłości. Dochodzę do momentu, w którym już nic nie da się zrobić. Wyrzucam papierosa, tak jak Ty wyrzuciłeś mnie ze swojego serca. Teraz widzę jak spada w dół, aby w końcu dotknąć dna, upaść na ziemię. Leży, dalej słabo się żarzy. Nikt go nie zauważa. Koniec. Papieros się wypalił, jak Twoje uczucie do mnie.
|
|
 |
, dlaczego to wszystko, z czasem zaczyna sie robic tak kurewsko trudne ? Dlaczego jest miedzy nami tyle tajemnic ?
|
|
 |
Prawdziwa kobieta ma zasady, ambicję i plany, szacunek do swojego ciała, kocha bezgranicznie i nie zawodzi. Ma również granicę wytrzymałości i nawet kochając całą duszą wybierze rozstanie zamiast bycia na drugim planie i upominanie się o czułe słowa, bo wie ile jest warta...
|
|
 |
Ograniczam się do dobrego bitu w słuchawkach, jasno zielonych L&M'ów, truskawkowej czekolady, puszki pepsi, starych sms'wó i zżółkniętych zdjęć od nadmiaru kapiących na nie łez. znów w głowie jedno imię, odcień tęczówek, ton głosu, jedno bijące serce, gdzieś zdecydowanie za daleko
|
|
 |
Nie zamieniałabym Cię, nawet na Grubsona < 3
|
|
 |
Może i trudno ze mną żyć ale w sumie zastrzelić też szkoda.
|
|
 |
dobra, koniec imprezy. wypierdalaj z mojego serca.
|
|
 |
Mam w głowie taki burdel, że zaraz mi się tam dziwki zalęgną
|
|
 |
"I spraw abym ogarniała, tak jak nie ogarniam amen."
|
|
 |
To co jest codziennie, to jest ta walka,
Odkąd otworzysz oczy, co dzień od poranka,
Chociaż w nocy czasem też wojnę prowadzisz,
Z obrazami, które zobaczysz,
Czasem masz ochotę się obudzić, ale coś w śnie Cię trzyma,
To taki dramat, który się zaczyna,
Koszmarna wizja, wcale nie jest miła,
Tylko strachem w oczach, i pobudką z krzykiem się kończyła,
Walczysz przez sen, walczysz też na jawie,
To nie jest takie piękne, nie polega na zabawie,
Najgorsze są walki, te z samym sobą,
Walka wewnętrzna, dać ukierunkowanie wyborom,
Jeden wejdzie w życie, drugi pójdzie w zapomnienie,
Jeden wznosi na szczyt, drugi rzuca o glebę na ziemię.
|
|
 |
'Wiem jak ułożyć rysy twarzy, by smutku nikt nie zauważył.
|
|
|
|