 |
niunia, obiecuję, że nie będę żałować dla Ciebie pięści.
|
|
 |
Nie wracaj , nie pisz , nie dzwoń- NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ ! i to wszystko dlatego, że tak fantastycznie zrobiłeś mnie w chu*ja, WIESZ ?
|
|
 |
Kiedy mówię, że mi zimno to tylko pretekst do tego żebyś mnie przytulił
|
|
 |
wchodząc na gadu od razu sprawdzam Twój opis. taki nawyk. sprawdzam tylko czy nie ma w buziaczków lub serduszek przy jakimś imieniu. imieniu, które na pewno nie byłoby moje.
|
|
 |
'Podobo sie puszczam - ej , za jaką cene?podobno mnie ojciec bije- a przepraszam , w który policzek?podobno zaliczam zgona na każdej imprezie- te , to podaj mi chociaż jeden przykład?podobno jestem blachą-taa , a wożę sie subaru czy audi?.podobno jestem wredna-teeej , twierdzisz tak bo cie uderzyła moja szczerość.podobno byłam w ciąży- to sory , gdzie moje dziecko?Podobno jesteś żałosna , plotkując o mnie.-i to na stówę już prawda
|
|
 |
nie wierzę, że zostaniesz.
|
|
 |
poprostu żyjmy chwilą, jarajmy zielsko
Pijmy wino
Powspominajmy o wszytskich pierdołach o których gadaliśmy, że bycie wiecznie młodym to tylko wytwór
twojej wyobraźni
|
|
 |
kiedyś się z Ciebie wyleczę !
|
|
 |
wyrzuca z siebie kolejne pretensje o moje chore zachowanie, wybryki, drobne przewinięcia. wciągam do płuc buch za buchem napawając się bólem w Jego spojrzeniu. błądzę wzrokiem nie wiedząc na czym go zawiesić. poprawiam co chwila grzywkę dostającą się do oczu. zaczyna przepraszać, na co nawet nie reaguję. rzucam na ziemię niedopalonego papierosa i gaszę Go butem. odchodzę mówiąc, że ostrzegałam, iż w końcu będzie za późno. czas zmienił mnie w sukę.
|
|
 |
ciekawe czy wie jak mnie niszczy, ile razy na dzień doprowadza mnie do chociażby minimalnego cierpienia. nie wybucham od razu płaczem, nie krzyczę, nie niszczę wszystkiego co trafi mi się pod ręką, a zwyczajnie kruszę się od środka. z każdym z Jego najdrobniejszych posunięć od mojego serca odpada jakaś niewielka cząstka. biorąc pod uwagę częstotliwość tego zjawiska - wkrótce zginę.
|
|
 |
nieistotne czy z czasem będę cierpieć, czy nie. cierpienie to w końcu efekt szczęścia, późniejsze następstwo. a cholera, ja uwielbiam szczęście.
|
|
 |
siadając na ławce czekała na autobus . tego dnia nie przeszkadzało jej , że spóźnił się on kilka minut . powolnie weszła do niego popychana przez zmęczoną młodzież wracającą do domu ze szkół , odbiła bilet i zajęła ostatnie miejsce w autobusie , niedbale kładąc torbę na siedzeniu obok , by przypadkiem żadnej starej babie nie przyszło do głowy usiąść . wsunęła w uszy słuchawki zamykając oczy i położyła głowę na szybie . chciała się wyłączyć zupełnie , przestać myśleć , przestać oddychać a co najważniejsze - przestać czuć . jedynym marzeniem była ucieczka z tego świata , nie miała sił dłużej w nim żyć . stróżka ciepłych łez sunąca przez skroń zatrzymała się w szaliku . nie chciała pęknąć przy tłumie cisnących się ludzi w autobusie , dlatego przełączyła piosenkę na bardziej żywszą . nawet ona nie pomogła , bo krople zaczęły skapywać jeszcze bardziej intensywnie . w myślach wyzywała się od najgorszych , bo przecież miała być silna .
|
|
|
|