 |
|
Sama nie wiem kim jestem w twoich oczach, może wcale mnie w nich nie ma i spokojnie śnisz po nocach.
|
|
 |
|
Nigdy nie zapomnę jak leżąc u niego na łóżku powiedział: "Co tam inne dziewczyny, kiedy koło mnie leży ta najpiękniesza" .
|
|
 |
|
I gdyby przyszedł i powiedział 'zjebałem, no spierdoliłem wszystko po całości', to może zmieniłabym zdanie o całej tej sytuacji i o nim. / napisana
|
|
 |
|
Nie wiem, chyba już nie potrafię kochać, albo gniew ukrył gdzieś miłość w Twoich oczach.
|
|
 |
|
Zadzwoń do mnie rano, ale proszę zrozum najpierw, że moje życie to chaos i pasmo zmartwień.
|
|
 |
|
Chowała w sobie pustkę tak mocno, że nie znalazł by jej nawet detektyw.
|
|
 |
|
Piosenki i zapachy przenoszą człowieka w czasie bardziej niż cokolwiek innego. To zadziwiające, ile można sobie przypomnieć dzięki kilku dźwiękom albo odrobinie zapachu unoszącego się w pokoju. Piosence, na którą nie zwracało się uwagi i miejsca, którego woń była kiedyś ledwie wyczuwalna.
|
|
 |
|
Chciałam nieustannie gubić się w Jego kołdrze, wchłaniać Jego zapach tuląc się mocno do klatki piersiowej. chciałam wiedzieć, że cokolwiek by się działo, mogę tam zostać.
|
|
 |
|
Przyjaciel to ktoś, kto nawet o 4 rano odbierze telefon, i nie powie spierdalaj, a będzie się jeszcze martwił gdzie jesteś, i w jakim stanie . // podjaaraany
|
|
 |
|
nie miałam nic przeciwko temu , że tak bardzo przesiąknięty był arogancją . wkurwiało mnie , gdy na każde pytanie odpowiadał z taką pewnością siebie - ale pasowało mi to . lubiłam gdy woził się , chodząc między blokami i nie przestawał mówić 'cześć' - bo znał chyba każdego . uwielbiałam ten wredny uśmiech i głowę uniesioną ku górze - czasem zbyt często . nie obrażałam się , gdy dzwoniąc mówił: 'weź mi nie ryj , pije piwo' . gdy zamiast 'tak, kochanie' , mówił 'noooo' robiąc tą swoją minę . i choć kawał z niego skurwysyna - ja go za to uwielbiam ./ ?
|
|
 |
|
Obecnie, największą sztuką jest zamknięcie powiek bez strachu, że znowu spotkam Cię w śnie, tak idealnego i spokojnego z błogim uśmiechem, który kiedyś ofiarowałeś mi każdego niedzielnego poranka, gdy pełna spokoju budziłam się w Twoich ramionach. Bliska relacja z przeszłością jest trudna, wiesz. Czuję delikatne pocałunki, słyszę ukochany tembr głosu, jestem kupiona. Z letargu wyrywa mnie budzik, który jak zabójca odbiera mi Ciebie na całą wieczność. Wstaję i w pośpiechu biorę zimny prysznic zmywający ze mnie wszelkie uczucia, wraz z makijażem nakładam maskę złożoną z najcudowniejszych uśmiechów, którymi czaruję innych mężczyzn ze świadomością, iż żaden nie będzie mi tak bliski jak Ty.
|
|
 |
|
całkiem szczerze? naprawdę tęsknię za Tobą. nie doceniałam tego co robiłeś specjalnie dla mnie. denerwowałeś się gdy paliłam, bo po prostu nie chciałeś żebym szybko odeszła, to wszystko z troski o mnie. czasami sprowadzałeś na ziemię moją rozmarzoną duszę, ponieważ bałeś się o to, iż zawiodę się na ludziach i marzeniach, których nadal mam za dużo. zjebaliśmy. zgubiliśmy się w szaroburej rzeczywistości. wiesz czego brakuje mi najbardziej? blasku Twoich kolorowych tęczówek, przytulania tak mocnego, że prawie pękały mi żebra, żartów, które są dla Ciebie tak silnym uzależnieniem jak dla mnie szlugi, chociaż bywały irytujące to doprowadzały mnie do łez ze śmiechu, a wszystkie dzikie szały denerwowały moją babcię. naprawmy to, błagam.
|
|
|
|