Czasem chciała by połknąć garść tabletek popić alkoholem... Na do widzenia zapaliła by kilka papierosów i odeszła.. Ale trzyma ją jakaś dziwna siła... Której nie jest w stanie opisać.. Błądząc myślami szuka odpowiedzi co to takiego jednak jeszcze nigdy jej nie znalazła....
Idąc przez miasto śmieje się... Gdy wraca do domu płacze... 'Maska' którą zakłada na twarz kryje jej smutek i łzy.. Tylko ona wie jaka jest prawda, i która twarz jest prawdziwa....
Nikt nie słyszał jak cichutko w kącie płakała... Nikt nie widział jak po jej rękach krew spływała ...Nikt nie zauważył jak odeszła... Nikt nie poczuł braku jej obecności...