 |
|
Choć ten świat nie dla nas kręci się już zobacz,
zachmurzone niebo znowu myśli o nas,
gdy Ty uśmiechasz do wspomnień się znów..
a oczy szklą się.
|
|
 |
|
I codziennie, się zastanawiam czy jakikolwiek sens jest bym się jeszcze bardziej starał?
I codziennie, przez pryzmat stłuczonego lustra fałsz widzą me oczy, fałsz na ludzkich ustach.
|
|
 |
|
I codziennie, się zastanawiam czy jakikolwiek sens jest bym się jeszcze bardziej starał?
I codziennie, myślę nad sobą czy muszę spadać w dół gdy rani ludzkie słowo?
|
|
 |
|
Dosyć już tego wszystkiego dosyć już wylanych łez.
|
|
 |
|
Jebana świeczka życia ciągle się we mnie tli
ja nie potrafię jej zdmuchnąć bo po prostu brak mi sił .
|
|
 |
|
bliscy ranią mnie okrutnie tak, że chciałbym wreszcie odejść,
po prostu nic nie czuć tylko znaleźć inną drogę,
może kiedyś ci pomogę może, odejdę w otchłań
lecz jakaś przeklęta siła ciągle mów mi „zostań”..
|
|
 |
|
kocham wiem to bardziej zaleta niż wada,
świat oddalony od granic naszego świata,
nic nie myślę , głowa pełna krzyku
serce słucha, jak znów płacze po cichu..
|
|
 |
|
Dlaczego? Dlaczego jest tak, że gdy się starasz nic ci nie wychodzi? Wszystko jest na przekór Tobie. Nie radzisz sobie, jest gorzej niż myślisz, niż miało być.. A gdy po prostu tracisz już tą nadzieję na lepsze jutro i się już nie starasz, olewasz, totalnie olewasz wszystko nagle jest idealnie. Dlaczego tak właśnie? Nie może być tak jak to my sobie zaplanujemy? Za każdym razem ktoś musi pokrzyżować nam plany? Ludzie? Życie? Czy może po prostu Bóg?
|
|
 |
|
Mam w głowie pożar, mini obóz, zagładę, setki wbijanych w niego szpilek, nieaktualne plany, mnóstwo słów, przekleństw, przemilczeń, wyznań, wspomnień, a wszystko niesamowicie ostre. Mam tam wszystko, psychodeliczne twarze, kolor ścian naszego niedoszłego przyszłego salonu, zapach Moltona Browna, szatański śmiech, absurdalne myśli, przekłamane wersje wydarzeń, fakturę jego skóry, piosenki wywołujące dreszcze, to, w jaki sposób wymawiał swoje "przepraszam", myśl, że mam jeszcze wystarczająco dużo tabletek i piwa, żeby się upić, wizja raka żołądka i wszyscy z którymi już nawet nie jestem na "siema", autystyczne kołysanie się w tył i w przód, w tył i w przód, pozycja embrionalna, szaleństwo, nie wytrzymam, to jak woda z prądem. Wyciągnij mnie.
|
|
 |
|
Pochłaniam książki, przesiaduje godzinami nad matmą, robię sobie po 2 kawy naraz, pisze smsy, pale fajki, ciągle się boje, pyskuje, myślę, że świat nie będzie chciał nas kupić, oglądam nasze zdjęcia, pije dużo wina , nie umiem już mówić ani słuchać, leże na podłodze, nie wyobrażam sobie przyszłości, mam sny o Tobie, krzyczę, zapuszczam włosy, myślę o nas codziennie, upuszczam przedmioty, potykam się, pragnę Cię, kocham Cię, oddałabym wszystko za Ciebie.
|
|
 |
|
"Pierdolone szczęście uciekło i przeszło przed nosem"
|
|
 |
|
Niesamowicie rozpaczliwie potrzebuje teraz kogoś, kto kochałby się ze mną do rana, kto szeptałby mi do ucha, że jestem piękna, że pragnie, że kocha i że nigdy, nigdy mnie nie skrzywdzi.
|
|
|
|