 |
Przepraszam, nie potrafię powiedzieć na jego temat złego słowa.
|
|
 |
Wystarczą Twoje dziwne przeprosiny w formie 'no weź, no' - a ja już się nie gniewam.
|
|
 |
|
Zmiany następują. Nawet w ludziach. Zaakceptuj to. Mówi się trudno.
|
|
 |
długopis, kolejna strona. kreuję własny scenariusz, nie życia, a wyrwanych z niego momentów. czuję, że to daje mi siłę, że to tak jakby choć na krótki moment pozbyć się tego, co nie od dziś ściska wewnętrznie, czasem nie dając nawet możliwości oddechu. / Endoftime.
|
|
 |
kiedyś czekałam na miłość, myślałam, że jestem dla niej stworzona. dzisiaj już wiem, żyję dla flirtów i komplementów. / tonatyle
|
|
 |
Smutek sam w sobie nie jest zły. Smutek w samotności jest już nie do zniesienia.
|
|
 |
siedzę na dachu wieżowca, i znów puste kartki zeszytu zapełniam słowami, być może całkiem niezrozumiałymi dla wielu. uczucia wpisane między słowa, i ta ich niezgodność, kiedy tylko skreślam kolejną linijkę. pragnę opisać, jak z każdym dniem coraz silniej tęsknię, jak brakuje mi czyjejś dłoni, która po prostu w jednej chwili złapie moją, podtrzymując ją tak długo, dopóki nie poczuję, że jest naprawdę bezpieczna, jak brakuje mi kogoś, kto zapełni sobą cały życiorys a nie ten wyrwany z niego, błahy fragment całości, jak bardzo brakuje mi siebie w sobie. / Endoftime.
|
|
 |
Niektórzy mogliby się zabić skacząc ze swojego ego na poziom własnej inteligencji./m0109
|
|
 |
O zbyt wiele prosimy, za mało dziękujemy.
|
|
 |
[3] - Wciągaj.
Nie myślałam nad tym, co robię. Podeszłam, wciągnęłam i poczułam coś dziwnego. Przyjemnego. Wszystkie kłopoty zniknęły. Położyliśmy się. Zaczęliśmy się całować. Wszystko było boskie. Nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego dnia dowiedziałam się, że ma na imię Michał. Wyszliśmy na spacer. Całowanie, przytulanie itp. Wróciliśmy i zaczęliśmy wciągać. W końcu stało się to moją codziennością. Na zmianę Michał, prochy, Michał i prochy. Wyniszczaliśmy się. To była nasza codzienność do końca wspólnego, krótkiego życia.
|
|
|
|