 |
|
nie zastąpisz prawdziwej kobiety zwykłą dziwką.
|
|
 |
|
Kiedyś najbliżsi sobie ludzie, dziś mijają się bez słowa. // pannikt
|
|
 |
prawdopodobnie? straciłam sens, a wraz z nim straciłam chęć do życia, do tej monotonności, której przeważająca część to teren bólu, nie bólu głowy czy żołądka, bo to nic takiego, a ból serca. wewnętrzny ścisk, kłucie jakby wbijano Ci kolejny tysiąc tępych ostrzy. wiesz, czasami naprawdę nie wiem czego jeszcze mogę spodziewać się od życia, co jeszcze mnie czeka, i jedyne nad czym się zastanawiam, to to czy chcę w ogóle się tego dowiedzieć, czy chcę przeżyć przyszłość. / endoftime.
|
|
 |
Jakie tak naprawdę mamy szanse na przetrwanie? Tylko nie mów mi, że będziesz zawsze... Przecież wiesz, że to kłamstwo.
|
|
 |
W ogóle nie rozumiem mojej matki. Widzi, że czyjeś dziecko ma problemy i nie pojmuje, że jego rodzice tego nie widzą. Jakby sama widziała... W ogóle nie widzi, nic nie widzi. Jestem obiektem do krytyk, niczym więcej. Reszta mnie to przecież tylko zwykła, normalna nastolatka. Wmawia to sobie, bo wie, że w rzeczywistości jest inaczej... Ale nie zrobi nic. Powinna już dawno zaprowadzić mnie do psychologia. Kilka razy mnie nim straszyła, a ja odpowiedziałam, że mogę iść. To powinno jej dać jeszcze więcej do myślenia. Ale nie... Tak często mówię o śmierci, ale gdybym popełniła dziś samobójstwo, powiedziałaby, że to niemożliwe, jej córka nigdy czegoś podobnego by nie zrobiła, przecież ją zna... Jasne.
|
|
 |
Śmierdzi latem. Nienawidzę lata. To czas fałszywych, ulotnych miłości... Jakby serca zakochanych ogrzewało tylko słońce, ich mózgi spaliłby się na popiół, a zamiast krwi, mieliby alkohol w żyłach
|
|
 |
Są momenty, kiedy jestem już stuprocentowo zdecydowana na śmierć, ale jakaś pozytywna myśl o tym, że może mój los się odmieni, zwinnie odbiera mi ową pewność siebie, czego rezultatem jest kolejny dzień w mękach.
|
|
 |
Raz...dwa...trzy z mojego świata wypierdalasz -> Ty
|
|
 |
Może powinniśmy odpowiedzieć sobie sami, kiedy zaczęliśmy się dotykać spojrzeniami
|
|
 |
znów tylko ból zaciska mi pętle na szyi i nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni, ich pragnień, ich gestów, ich wyrazów, ich twarzy, ich prawdy, ich szczęścia i chyba nawet ich marzeń .
|
|
 |
|
Raz na jakiś czas w naszym życiu pojawiają się ludzie, po których sprzątamy latami.
|
|
|
|