 |
|
przecież jest zajebiście. mam żelki i jestem heppi. nie wpierdalaj mi się tu z jakąś miłością.
|
|
 |
|
Wiesz jak blisko jest od nienawiści do miłości? Ja tak właśnie mam. Nienawidzę Cie, ale tylko dlatego, że nie potrafię zapomnieć o Twoich błękitnych oczach. O tym, co było... no i o tym, do czego nie doszło.
|
|
 |
|
Czy jest jakieś racjonalne wytłumaczenie tego, że tak się na mnie gapisz? Skoro stoisz właśnie ze swoim największym skarbem, który zawładnął Twoim sercem?
|
|
 |
|
Gdy dowiedziałam się, że znalazłeś sobie nową dziewczynę byłam załamana, ale uwierz mi, że jak przeczytałam Twój opis: Lofciam moje słoneczko to automatycznie wybuchłam spazmatycznym śmiechem uznając, iż wolę już usłyszeć, że mnie nienawidzisz, aniżeli lofciasz. Więc lofciajcie się dalej kochani.
|
|
 |
|
a dziś zamiast pić gorącą czekoladę, napoję się słonymi łzami...
|
|
 |
|
Cała roztrzęsiona błagałam, abyś płakał moimi łzami. krzyczałam do Ciebie z nadzieją, że wykażesz jakiekolwiek oznaki życia. trzymając Twoją głowę na kolanach, tuliłam się do Twojej klatki piersiowej, która stanęła w miejscu. słyszałam tylko Twoje ustające tętno. patrząc w Twoje nieruchome już źrenice, modliłam się bezustannie do Boga, aby nie odbierał mi Ciebie. aby nie odbierał mi życia.
|
|
 |
|
plastikowa dziewczyna, która potrafi tylko lovciać.. mała, naucz się kochać.
|
|
 |
|
Stała na wprost Niego i heroicznie ocierała twarz z łez. 'Tak po prostu wyjeżdżasz? Wszystko zostawiasz i jedziesz.' Mówiła ze szlochem w gardle. 'A co ze szkołą? Co z nami?' Ostanie pytanie spowodowało, że o mało się nie przewróciła. Podszedł do niej szybko i przytulił najmocniej, jak potrafił. Cała się trzęsła. 'Nie jedź. Błagam, nie zostawiaj mnie. Nie jedź, proszę.' Wylewała łzy w jego koszulkę. 'Cichutko...Przyjadę jeszcze kiedyś.' Musnął wargami jej mokre oczy. 'A co z nami?' Zapytała szeptem, jakby bała się odpowiedzi. Przyciągnął ją i pocałował. 'Nic...Nauczymy się żyć bez siebie, staniemy się mistrzami we wspominaniu. Co noc będę zasypiał z Twoim oddechem w słuchawce.' Znów posmakował jej ust. Odwrócił się w końcu i odszedł, zostawiając ją samą, bezsilną i słabą. Niebo oblało ją zimnym deszczem, słyszało jej krzyk.
|
|
 |
|
znowu jak zwykle rano weszłam na gadu , nawet równocześnie z Tobą .
znowu na dzień dobry uderzył mnie Twój opis o niej .
jej imię widniało udekorowane buziakami w Twoim opisie . bolało , bardzo bolało ...
|
|
 |
|
Walnij uśmiech i udawaj, że cię nie zranił - nie daj skurwysynowi satysfakcji.
|
|
 |
|
Stała pod ścianą klubu. Usłyszała męskie głosy, a po chwili krzyki. Wyjrzała za róg i zobaczyła, jak kilku gości się okłada, nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że wśród nich było jej bóstwo. Wystartowała między nich i mało nie dostała w twarz. 'Czy Wam się coś popierdoliło?!" Wrzasnęła tak głośno, ża cała piątka mężczyzn spojrzała na nią w osłupieniu. "Puść go, Ty wracaj do swojej dziewczyny, a reszta się rozejść. Nie mam zamiaru powtarzać." Warknęła. Ku jej zdziwieniu faceci się rozeszli. Został tylko jeden. Podeszła wolno, polała wodą chusteczkę i zaczęła ścierać z jego twarzy krew. Westchnęła głośno, po chwili jednak na swoich rozgrzanych ustach poczuła jego chłodne palce. "Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak pięknie Twoje oczy iskrzyły się złością." Jego ciche słowa obijały się o jej uszy, poczęstował ją pocałunkami nocy.
|
|
 |
|
Zrozum , że ja też czasami mam ochotę wejść do pokoju , rzucić czymkolwiek o ścianę i krzyknąć donośne ' Kurwa ' . Przecież też jestem tylko człowiekiem
|
|
|
|