 |
- tak naprawdę w głębi duszy jestem czułą, miłą, spokojną osobą. - na serio? - nie, spierdalaj. / nemeziiska
|
|
 |
|
chodź, proszę. zaciśnij na moich rozdygotanych dłoniach, swoje, weź mnie bez słowa w ramiona i kołysz, póki nie zamknę wystraszonych oczu, zaszklonych łzami. szepcz coś, chociażby o tym, co jadłeś wczoraj na śniadanie czy o ślubie dalekiej ciotki. bądź.
|
|
 |
mogłabym pisac wiele, jak bardzo im dziękuje za wszystkie dni spędzone razem, za wszystkie melanże, spontany, głupie akcje i porozumiewanie się bez słów. mogłabym wymieniać nieskończoność sutacji w jaki sposób poprawiali mi humor i pisać jak wiele im zawdzięczam. mogłabym również opowiadać ile rozmów odbyliśmy, ciężkich rozkmin - naprawdę ciężkich. jak i również ile razy płakaliśmy ze śmiechu, oczywiście nie tylko ze śmiechu, bo było pareset dni pogorążonych w smutku. opisywać nasze kłotnie, wyzywanie się w formie żartu, lub na poważnie - a najlepsze było godzenie się po paru minutach i godzinach. ale także po paru dniach i tygodniach. mogłabym, ale wiecie co? nie ma takiej potrzeby - tu wystarczy kocham was, a wy już wiecie za co i co razem przeżyliśmy. /stawiamnachillout
|
|
 |
robiłam śniadanie, gdy wszedł do kuchni. zaczęłam nawijać mu o tym żeby w końcu poszedł się ogarnąć, bo przecież mamy iść na zakupy. stanął obok mnie i z błaganiem w oczach powiedział:'ale dzisiaj jest rajd'. popatrzyłam na Niego i mierząc Go z góry na dół dodałam:' to na co czekasz? ubieraj się, i lecimy. zakupy mogą poczekać'. uśmiechnął się, pocałował mnie w czoło i krzycząc:'kurwa, na taką kobietę czekałem całe życie' pobiegł do łazienki. / veriolla
|
|
 |
każdy by chciał by ten świat był doskonały. / kielecka rewolucja
|
|
 |
chcę do ciebie wrócic, nie pragnę niczego bardziej niż poczuć znów ten zapach perfum, pocałować cie i przytulić. chociaż serce, nie woła - ono wrzeszczy 'spróbuj'. rozum walczy z nim tak zawzięcie wyszukując argumentów, a najgorze jest to, że on ma przewagę. /stawiamnachillout
|
|
 |
caały świat, caały świat popierdolony ! / kielecka rewolucja
|
|
 |
|
mam trochę piegów na nosie, włosy związane w iście nieogarnięty kucyk, wystygłą kawę w wysokim kubku i popsute serce. naprawdę popsute. niczym jogurt pokryty pleśnią, grubo po terminie, bo ten cudowny koleś nie miał akurat na niego ochoty.
|
|
 |
ziółko lecznicze w żyłach płynie THC każdy ta faze w bani mieć chce. / kielecka rewolucja
|
|
 |
Były dni kiedy czuła się szczęśliwa, przekonana, że wszystko się jakoś ułoży, ale to uczucie równie szybko pojawiało się jak znikało, pozostawiając jedynie smutek
|
|
 |
"-Bo czas jest, proszę pani, jak grawitacja, która marszczy wszechświat, albo jak spadająca kropla deszczu, która marszczy kałużę lub jezioro. Tylko że niektorzy odchodzą, zanim ta kropla spadnie."
|
|
 |
Czekając na dzień w którym spełnią się marzenia,
nie chcę być tym co nie ma nic do powiedzenia’ / ostr
|
|
|
|