 |
Nienawidzą mnie bo z biegu muszą zwalniać mi miejsce i mogę wracać po dwóch latach i tak ciągle mam pierwsze! Sitek - trudny charakter
|
|
 |
WOW, ten to życie ma! daj go na odstrzał, tutaj kiedy coś wychodzi lepiej kłam, że to plotka. Sitek - trudny charakter
|
|
 |
'nie zapewnię Ci spokoju, nie zapewnię rutyny...częściej wahania nastroju, krzyki, i dziwne kminy'
TMK aka Piekielny - Zaczekaj na mnie
|
|
 |
'...i zbaczamy nagle z torów, pogadajmy o jednej z moich chorób.. może chociaż Ty wiesz co to ?
Bóg mnie rzucił na głęboką wodę, krzycząc „polub życie jakim jest, nawet jeśli to błoto!'
TMK aka Piekielny - Głuchy telefon
|
|
 |
Tato, to Ty? przecież to głupie, jak w ogóle mogę o tym myśleć?
tak rzadko wierze w Boga bo miał w dupie,
to że potrzebowałem Ciebie jak jeszcze nikt, wiesz?
TMK aka Piekielny - Głuchy telefon
|
|
 |
i chroń mnie przed samym sobą i tylko sobą, bo wrogowie nigdy mi tu nie przeszkodzą! ;)
TMK aka Piekielny - Umrę gdy przestanę marzyć
|
|
 |
'...ale miałem co noc.. sny o tym, że nie otrzymałem ręki tonąc..'
|
|
 |
'dzisiaj mam dość i o nic nie proszę, zgarnę sam to i o nic nie proszę!
jebać tamto, już się pogodziłem z losem i idę na całość, swój krzyż niosę!
TMK aka Piekielny - O nic nie proszę
|
|
 |
Nie potrzebuję hashtaga, statusu, wręczanej znienacka róży, częstych wypadów za miasto, na kolację lub do kina oraz ciągłego zapewniania mnie, że jestem ważna. Nie potrzebuję ani słów, ani całej listy dóbr materialnych. Chcę jedynie Twoich palców przesuwających się z samego rana po linii moich żeber i szeptu "wstawaj, moja piękna", nawet jeśli następne co powiesz to "głodny jestem".
|
|
 |
Bez problemu rzucam hasłem "daj mi spokój", odwracam się na pięcie i znikam z życia tej czy innej osoby. Usuwam się, wyłączam, jakby przestaję istnieć. Dla siebie, bo się męczę. Dla niej - wiedząc, że jedyne co mogę dać to pasmo rozczarowań i bólu. Tylko z nim jest inaczej. Nie potrafię uciec. Chowam się w najbliższym kącie, jednocześnie licząc, że nagle mnie dostrzeże. Tak przeważnie jest. Napotyka się na mnie i wysyła uśmiech. Kilka sekund uniesionych do góry warg, które są dla mnie jak magnez. To ten cholerny krótki moment, przez który od lat wracam do niego co dzień.
|
|
 |
Od ponad dwóch lat niezmiennie mam w sobie cząstkę, która należy do niego. "Cząstka" brzmi tu dość irracjonalnie, biorąc pod uwagę, że ten element mojej osoby potrafi przejąć kontrolę nad wszystkim. Dochodzi do głosu i w jednej chwili znikają myśli, czy warto, czy powinnam, czy mogę. Nagle bez zastanowienia pojawiam się u niego, a on całuje mnie zachłannie zaraz po tym jak przekroczę próg. Prowadzi mnie niecierpliwie do swojego pokoju, a tam koncentruje się już głównie na tym, by jak najszybciej ściągnąć ze mnie ubrania. Nic nie ma znaczenia - sumienie, jego wibrujący od przychodzącego połączenia telefon i zdjęcia jego kobiety na szafce. Zatapia się w moich wargach, przestając dostrzegać, iż jest cokolwiek innego na tym świecie.
|
|
 |
Sprzedałyby duszę diabłu za możliwość spotkania się z nim. Jak hieny walczyłyby o jego uwagę, o to, żeby obdarzył je uśmiechem, przeszedł się z nimi przez miasto i dał buziaka na środku ulicy. Poznanie jego rodziny byłoby nieśmiałym marzeniem, podobnie jak odwiedzenie go, leżenie w jego łóżku i wspólna beztroska. Dałyby mu wszystko - swoje ciało, z sercem na czele, swoje myśli, swoją przyszłość. Opakowałyby starannie i wręczyłyby mu z zalotnym uśmiechem. A ja? Dostałam go bez starania. Usilnie wpraszał się do mojego życia, aż udostępniłam mu wąskie przejście, które szybko wykorzystał. Rozumiesz? Miałam przy sobie faceta, na widok którego większość dziewczyn tępo duka: "ideał". Kochałam się z nim, śmiałam się, oglądałam filmy, a za każdym razem w myślach miałam kogoś innego. Paradoks życia.
|
|
|
|