 |
W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to co Cię otacza i nie potrafisz już zrozumieć o co było to zamieszanie. Nie interesuję Cię już czy ktoś odejdzie albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko. Umarłaś, sama przyznaj.
|
|
 |
Wszystko czego chciałam, było Tobą.
|
|
 |
"A co jeżeli kocham inaczej?"
|
|
 |
|
Wraca się jedynie do tych, których się kocha. Nie wraca się tam, gdzie jest się tylko kochanym. Wraca się wyłącznie do tych, których się kocha. Albo nie wraca się nigdzie i do nikogo.
|
|
 |
"Biegłem cały pogubiony
(...)
uciekałem, uciekałem
i od ciebie, i od siebie."
|
|
 |
Wiesz.. inaczej na to wszystko patrzysz, jak wiesz, że jeszcze Go spotkasz. Inaczej wszystko widzisz, mając świadomość, że jeszcze kilka dni i On będzie. W inny sposób układasz i spędzasz dzień, wiedząc, że Twoja dłoń dotknie Jego dłoni. Jesteś spokojniejsza, tęsknisz, ale jest to bezpieczne. W głowie nakreślony masz Jego powrót, tym żyjesz, to pozwala Ci uśmiechać się każdego dnia, nie martwisz się, nie analizujesz, nie umierasz z braku sił. Wszystko, doszczętnie wszystko wydaje się być wtedy lepsze. Jeżeli to możliwe - czekaj. / nieracjonalnie
|
|
 |
"Może lepiej nie mówić, czego się chce, jeśli nie można tego otrzymać."
|
|
 |
ciekawe plany o których ja nic nie wiem ;/
|
|
 |
|
widzę w Twoich oczach, że ktoś Cię wcześniej mocno zranił.
|
|
 |
''Patrzę na ciebie w nocy, gdy już uśniesz.
Kładę się obok, oglądam nas w lustrze.
I widzę, i widzę od lat nieprzerwanie, podróbkę szczęścia z fabryki na Tajwanie.''
|
|
 |
“Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy.”
|
|
 |
"Siedzisz mi w głowie tak, jak potrafią tylko nieobecni.''
|
|
|
|