 |
jakie to wasze prawo jest kruche skoro łamię je buchem
|
|
 |
jestem jak coś, nieproszony, pozaziemski gość, przeszywam ciała na wskroś, siedzi we mnie tylko złość
|
|
 |
a ty trzymaj się mocno, przesłanie jest proste bo życie pędzi na zakrętach jak rollercoster
|
|
 |
między żebrami dziś serce odpoczywa, chrapie, tej bomby zegarowej nie rozbroi żaden saper
|
|
 |
ja łapie balans z kredensu woła jack daniels, a cały świat wita mój środkowy palec
|
|
 |
follow me, i'll follow you
|
|
 |
ale jak mam iść do przodu, skoro nawet nie mogę ustać ?
|
|
 |
nie muszę patrzeć Ci w oczy żeby wiedzieć, że coś nie gra
|
|
 |
widać po oczach,że kochasz czasem tracić kontrolę
|
|
 |
pomarzyć, że wydarzy się tu istny cud, że lód twego serca może wreszcie stopnieć i w drodze powrotnej z nosem przy oknie, goniąc krople uciekające w dół po szybie będę czuł twój oddech
|
|
 |
trochę bardziej wariacko , trochę znów za bardzo i nawet nie pamiętam jak się czułam 'przedtem'
|
|
 |
i znów wracasz, więc znów ta nasza prywatna, dziwna miłość na pół etatu i znów szczęście i mało papierosów i nie wychodzenie całymi dniami z łóżka i całymi nocami z pubów i głupie zdjęcia i udawanie, że nie słyszymy jak ktoś dzwoni i nasza muzyka i uśmiechy i mrugnięcia
|
|
|
|