 |
słowa nie oddają tego, ile znaczy strata
|
|
 |
nie jestem święty, błądzić rzeczą ludzką. kolejny dzień, rendez - vous z wódką
|
|
 |
i krzyczę 'weź mnie ratuj', kiedy patrzysz w moje oczy, ale nie chcesz tego słyszeć, nic nie mówisz i odchodzisz I znów płaczę, i chuj, że płaczę, co?
|
|
 |
albo się zaćpasz, albo skumasz , że nie warto.
|
|
 |
wiesz, zero emocji, maksymalny poziom wrażeń, chcesz?
|
|
 |
ktoś mnie zranił mocno i widziałem piekło, które przysłoniło mi całe świata piękno. chciałem to naprawić i znowu źle trafiłem, więc nie dziw się, że mogę być zimnym skurwysynem. dziś daj mi weekend, daj mi chwile
|
|
 |
to wcale nie ma sensu. ile jeszcze możesz dać od siebie, nim zabijesz wszystko w sercu?
|
|
 |
narkotyki niszczą ludzi, ale tworzą legendy
|
|
 |
chyba jestem zbyt słaby by na trzeźwo się zabijać
|
|
 |
to smutne, zabiła ich ulica i miłość i przez to nic już nie będzie jak było
|
|
 |
łączyło nas więcej niż przyjaźń i piwo
|
|
 |
coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co? zaczęli żyć na odpierdol
|
|
|
|