 |
Mam nadzieje, że dajesz sobie radę, bo ja już kurwa wymiękam. / pojebanywujekk
|
|
 |
Kiedyś po prostu nie wytrzymam tutaj, nie przez tych ludzi - przez siebie. już biję się od środka za samo to, że jestem jaka jestem i muszę udowadniać, na drugim planie innym, lecz na pierwszym przede wszystkim sobie, że dam radę. / definicjamiloscii
|
|
 |
Na drugi plan schodzi to jak, z czym na sumieniu, czy z jointem czy szlugiem między palcami, z jaką przeszłością - po prostu masz być. Masz być tutaj, bo ja jestem. / definicjamiloscii
|
|
 |
To takie prymitywne. Słuchać jak ktoś mówi Ci, że odchodzi i uświadamiać sobie, iż wcale nie zabiera Cię ze sobą, a porzuca tutaj samą; reagować lekkim uśmiechem, pozorującym zrozumienie. Tak, rozumiem, tak, tak, tak, podczas kiedy całe wnętrze krzyczy z pytaniem: dlaczego? Byłam niewystarczająca? Niezbyt dobra? Przekonujesz siebie, że jesteś w stanie skończyć to z klasą, patrząc mu w oczy. Uparcie odsuwasz od siebie świadomość, że wpatrujesz się w jego źrenice bez łez, które szklą Twoje spojrzenie. "Oczywiście. Rozumiem", zapewniasz. Nie przytula Cię na pożegnanie, a kiedy odwraca się, mimowolnie wyciągnięte ręce wędrują w jego stronę, przeszywając chłodne powietrze. Koniec września, liście spadają Ci pod stopy. Pękło Ci serce, to nic. / definicjamiloscii
|
|
 |
Teraz boję się najbardziej. Czuję się, jakby jakaś niewidzialna ręka kolejno podstawiała mi drewniane klocki po których się wspinam. Jestem jak mała figurka podążająca po przewracającej się wieży od jednego złego ruchu. Boję się, że to, gdzie jestem teraz, cała ta konstrukcja nagle runie. Tu nie ma czego się złapać, uczepić, nic. Spadnę z tym wszystkim na samo dno, a potem wydostając się z kupki małych elementów, nawet nie ruszę naprzód. Stanę zagubiona, mając masę alternatyw na skręt w prawo czy lewo pod różnymi kątami, lecz nie będzie drogi, którą podążałam wcześniej - na cholerny szczyt. / definicjamiloscii
|
|
 |
'życie bez ludzi, których się kocha, jest samotnością' - Ali ibn Abi Talib
|
|
 |
'wiem, że powinnam o Tobie zapomnieć, ale gdy przypomnę sobie ile szczęścia mi dałeś, to rozumiem, że nie chcę zapomnieć o Tobie, tylko o tym, że mnie zraniłeś'
|
|
 |
Teraz wszyscy razem, później każdy w swoją stronę.
|
|
 |
Wciągam i znowu czuję się niesamowicie, wokół mnie jest ten piękny eteryczny klimat a ja siedzę i jestem szczęśliwa i spełniona i życie zaczyna mi się podobać. Oh skarbie, nie dzwoń, nie teraz, jest za późno, teraz umieram, ale nie martw się, kocham ten rodzaj śmierci, to dlatego tak często go powtarzam. / ekstaaza
|
|
 |
Znajdziemy mieszkanie, żaden pałac, po prostu nasze miejsce. Dostaniemy jakąś pracę, zarobimy trochę pieniędzy, będziemy razem, zostaniemy razem, będziemy żyć razem, radzić sobie razem, po prostu będziemy razem. Razem się zestarzejemy.
|
|
 |
Mówię, że jest najlepszym chłopakiem jakiego poznałam, po czym idę na znaczącego jointa z jego przyjacielem, olewam Go gdy się o nas stara a potem płaczę jak głupia, bo się nie odzywa, opowiadam mu o moich byłych i zgniatam Go moimi wspomnieniami, a On siedzi i słucha, i się nie broni, bo nie ma czym, trzyma ręce w kieszeniach, krzyczę na Niego, że za często ma w w ustach fajkę a w ręku jointa, chociaż sama pale co 10 minut i ćpam kiedy tylko mogę, tak wiem, jestem bardzo dziwna, ale to tylko dlatego, bo boję się za bardzo do Niego zbliżyć, za bardzo pokochać i za bardzo się zaangażować, ale kiedy już leżymy i On mnie przytula tak bardzo do siebie, że nie ma między nami nawet milimetra wolności, kiedy nie mam już jak się bronić i On zaczyna mnie delikatnie całować, wtedy czuję, że jest tym właściwym i bez oporu jestem cała Jego. / ekstaaza
|
|
 |
Podnieś się, musimy walczyć, musimy zobaczyć jak to wszystko się skończy, często mi to powtarza. Wychodzi ze mną w nocy i wyciąga mnie z dołka, chociaż na parę godzin, chociaż na moment czuję się dobrze, przy Nim. Nie wiem czemu, nie jest żadnym przyjacielem, może kolegą, nie wiem. Wiem, że mnie rozumie i wiem, że jest kurewsko przystojny, wiem też, że każda laska chciałaby Go mieć, wiem, że rozumie mnie tak samo jak przyjaciele, a może i trochę lepiej. Lubie jak to robi, kurwa kocham jak to robi, pocieszająco się do mnie przytula a potem zaczyna całować, nie wiem czemu, może po prostu lubimy się tak zachowywać, nie wiem, ale jest niesamowity, a ja nie mogę mieć kogoś kto jest idealny dla mnie, dlatego za tydzień wyjeżdża za jebaną granicę, i zobaczę Go za może 3 miesiące. Nie chcę Go zatrzymywać, udaję, że mi to odpowiada, ale tak naprawdę przypięłabym nas kajdankami, żeby już nigdy mnie nie opuszczał, żeby zawsze był, przecież ja tak bardzo boje się depresji. / ekstaaza
|
|
|
|