związek z nim nie tylko nauczył mnie, że płacz po nocach w poduszkę nic nie daje. dotarło do mnie, że lepiej się nie przyzwyczajać, nie przywiązywać, nie zapamiętywać. najlepiej jest mieć na wszystko wyjebane, tak bardzo jak tylko jest to możliwe.
nigdy nie chciałam pokazać ci, że jestem słaba, moich wad, nałogów . chciałam być w twoich oczach idealna . być może ta obawa, że nie zaakceptujesz "prawdziwej mnie", tak mną kierowała