 |
Czasami myślę sobie że jestem jakimś cholernym wyrzutkiem tego świata . Takim bocznym marginesem który nikomu się nie przydaje . Taki nic nie warty odłamek , którego nikt nie zauważa i niczego nie jest wart .
|
|
 |
Czym jest szczęście..?Gdyby ktoś zadał mi takie pytanie po naszym roku znajomości bez wahania odpowiedziałabym na to Jego imieniem.Tak, on jest moim szczęściem każdego dnia.Nie wiem za co Go kocham,ale wiem co w Nim kocham..Kocham Jego dotyk,uśmiech,ciepłe światełko w oczach,ale to tylko namiastka tego wszystkiego.Pokonaliśmy wspólnie wiele gór,wiele szczęśliwych,ale i złych chwil,w których nieraz myślałam, że to koniec..Ale nie można tak po prostu odejść, zapomnieć,przestać kochać...Mimo,że zupełnie się różnimy,mimo, że robimy wszystko odwrotnie to jedno nas łączy:MIŁOŚĆ,dzięki której od 10 wspólnych miesięcy mogę nazwać Go własnym,prywatnym szczęściem bez którego dziś-nie umiałabym żyć.. || pozorna
|
|
 |
Mimo że często się kłócimy , wyzywamy a czasami nawet dochodzi do przepychanek miedzy nami . Mimo że nie zawsze jest pięknie i nie zawsze jest powód do radości to potrafimy się śmiać i płakać jednocześnie , lecz razem . Potrafimy się wspierać w każdej sytuacji , tej trudniejszej i codziennej . W tej monotoni życia potrafimy odnaleźć odrobinę szczęścia w sobie nawzajem . Umiemy porozumiewać się bez słów i wystarczy spojrzenie którejś z nas a każda wie o co chodzi . Taka właśnie jest siostrzana miłość - mimo sprzeciwów przezwycięży cały ten ponury świat .
|
|
 |
Żaden człowiek nie zasługuje na pełne zaufanie , ale każdemu trzeba dać szanse aby to pokazał .
|
|
 |
|
Budzisz się pewnego wieczora i siadając na brzegu łóżka, obiecujesz sobie, że łzy które właśnie ocierasz, są tymi ostatnimi.
|
|
 |
Ludzie potrafią tylko wykorzystać i porzucić , a nie potrafią zrozumieć tego że człowiek nie jest zabawką którą można się przez chwilę pobawić i rzucić w kąt gdy się znudzi .
|
|
 |
Nie potrafię się tu odnaleźć , to nie jest mój świat .
|
|
 |
Spalam się. Czuję jak przestaje funkcjonować. Mój byt uzależniony jest od Jego uśmiechu. Ręce mi drżą, bo nie ma dłoni, które gwarantują bezpieczeństwo. To szaleństwo, ja jestem szalona, jestem furiatem zachłannie wyciągającym ręce po niemożliwe. I jestem niepokorna, bo muszę wsadzić rękę w ogień,żeby przekonać się,że parzy. A nie oszukujmy się, w tym parszywym świecie zawsze parzy, szczególnie mnie, bo jestem obłąkana i przekonana o swojej klęsce. I nadzieja umiera mi na rękach,ale dzielnie ją reanimuję powtarzając jak mantrę ‘nie przegrasz, jeszcze nie dziś’ . / nerv
|
|
|
|