|
popatrz na moje ręce nie mam nic do ukrycia, mam złe intencje bo grzebano mnie za życia.
|
|
|
w tym jest prawda, gdy patrzę na niektórych gości, widzę brak szczegółów i odcienie szarości.
|
|
|
wiesz co ich dusi? szczególna astma, zbyt dużo prawdy, zbyt mało kłamstwa.
|
|
|
możesz mnie kochać, chcesz to znienawidź, popatrz, daj mi żyć, próbuj zabić, miłość, nienawiść, krucha granica, na zawsze rap, do końca życia.
|
|
|
ludzkie współczucie i łzy warte są tyle, co jej krzyk w godzine śmierci, bez znaczenia.
|
|
|
obcy ból, obcy strach, obcy wstręt.
|
|
|
uśmiech rozpaczy ukazuje sztuczne zęby, kraina chorób, śmierci jej fatum, serce odmierza kadencje rosnącego strachu.
|
|
|
ból - najdoskonalsze narzędzie.
|
|
|
na wargach lubi czuć dziwny nie pokój.
|
|
|
miasto potrafi być okropne, przez te noce wygasł popęd i życia błysk, jak każdy Ikar spadła na pysk.
|
|
|
fizyczny wstręt, te jego oczy.
|
|
|
to wędrówka przez brud, seks, dewiacje, śmierć
|
|
|
|