 |
Życie nie trwa wiecznie, więc ciesz się każdą chwilą i nie zasmucaj się!
|
|
 |
Wyszedłem na balkon i poprosiłem by przyszła do mnie. Pocałowałem Jej wystający obojczyk i poprosiłem by zamknęła oczy. Chwilę niczym koneser win delektowałem się malarstwem Jej twarzy w nocnej marynacie. Podniosłem schowaną, wyciętą gwiazdę z papieru i objąłem Ją od tylu. Kochanie, otwórz już oczy. - Szepnąłem jak najciszej by mój głos współgrał z delikatnym wiatrem i zapachem nocy. Otworzyła oczy, a ja podniosłem gwiazdke, udałem, że zdejmuje Ją z nieba i z uśmiechem powiedziałem: W końcu chciałaś kiedyś poczuć słodycz gwiazd, a ja mówiłem, że zdobędę dla Ciebie cały świat. Łzy szczęścia spłynęły wprost na moją koszule, wtuliłem Ją w siebie bardziej by wiedziała, że nigdy Jej nie puszczę i nie zostawię. A słowa dotrzymuje.
|
|
 |
Stało się to. Uzależniłem się. Michał ty ćpunie. Nie mogę sobie poradzić z najmniejszą rzeczą, bo brak mi Ciebie. Jestem sparaliżowany i niepełnosprawny bez Twoich rąk. Tak po prostu nie potrafię nic zrobić, wszystko wylatuje mi z rąk i nie wiem nic. Bo każda linia papilarna na Twojej dłoni, każde Twoje DNA to moja mapa jak mam żyć, oddychać i istnieć. Tylko one pokierują mnie w stronę szczęścia i tam odnajdę sens swojego życia. Ale mogę wołać do tego kolorowego nieba żegnającego Słońce, że pragnę Twej obecności, a ryk morza odda szaleńcze krzyki mojej zamkniętej duszy, ale Ty nie usłyszysz. Cisza niedomówień zagłusza moje słowa, a zdarte usta zapadają się to coraz dalej zapominając słów. Jedynie oczy niczym wulkan wybuchają i wylewa się z nich lawa gorących łez. Czy koniec mojego świata właśnie nastąpił? Czemu ktoś zrobił nasz kalendarz i skończył go na dniu dzisiejszym? Przecież mieliśmy wiecznie trwać.
|
|
 |
Pojedziemy nad rzekę, będziemy trzymać mocno swoje dłonie jakby od tego zależało czy zapadnie się Ziemia. Będziemy jednością, dwiema wymieszanymi farbami tworzącymi idealną konsystencje czystego koloru miłości. Twoje ciało pod promieniami Słońca będzie błyszczeć, to takie dopełnienie moich słów, że jesteś moją gwiazdką. Nie będę mógł oderwać od Ciebie wzroku, bo jesteś dla mnie jak Bóg dla chrześcijan. Ślepo wierzę w Ciebie i ubostwiam każdy skrawek Twojego ciała. Moje usta będą parzyły od napływu podniecenia i błądziły jak turysta bez mapy po aksamitnej skórze. Będę prymusem w szkole, gdzie uczę się całej Ciebie. Wskaże każdy pieprzyk i gdzie się zaczynają i kończą Twoje tatuaże. Patrząc Ci głęboko w oczy nawet nasze czarne źranice wypełnią się kolorem naszej miłości. I gdy nasze ciała będą odlewem doskonałości dwóch ciał oddanych sobie poczujemy w każdym kawałku serca smak miłości.
|
|
 |
Właśnie zjadłam sobie krówkę a na jej opakowaniu pisało to:
Don't worry, be happy. Co znaczy: Nie martw się, bądź szczęśliwa.
Myślę, że wezmę z tego przykład i zapomnę o wszystkich zmartwieniach i problemach.
|
|
 |
Wciąż całymi dniami i nocami myślę o tej wyjątkowej osobie. Zadaje sobie mase pytań. Czy on o mnie też myśli? Czy jeszcze mnie pamięta? Czy jeszcze mnie lubi? Te pytania mnie dręczą już od pewnego czasu. Żołądek mi się ściska z bulu gdy myślę, że w tej chwili jest z inną i właśnie ją przytula, całuję i kocha najmocniej na świecie. Traktowałam go jak mojego najlepszego przyjaciela, jak brata. A on? On mnie tak poprostu zostawił i znalazł sobie inną na moje zastępstwo. Ja przez te wszystkie noce płakałam przez niego , nie mam pewności, że od czasu rozstania choć raz o mnie pomyślał choć raz. Mam do niego żal, nie wiem czy będę mogła mu jeszcze kiedyś spojrzeć w oczy..
|
|
 |
Zmarnowany czas = Zmarnowane życie
|
|
 |
"Życie to frustrat, niszczy duszę i serca. Chcę coś powiedzieć, znów się duszę i zwlekam. Więc stójmy tak w milczeniu, razem patrząc w gwiazdy. Czasem mam marzenia, chciałabym tak po prostu zasnąć jak Ty."
|
|
 |
I siedzę i patrzę i czekam bo chyba od zawsze na coś czekam. I coś mnie zjada od środka i boli, jakbym miał raka. I nie wiem co mam robić, czy z okna skakać czy siedzieć i płakać, bo oszukali mnie kurwy, śpiewali, że świat jest piękny, uwierzyłem, jaki ja byłem durny. Dali mi przepis na życie kiepski jak kiepskich życie, straciłem czas i chyba umarłem. I siedzę tak sobie, martwy i zimny jak lód, i brakuje mi ciepłych słów. I idę dalej umierać sam z niebem, i wcale nie kocham Ciebie.
|
|
 |
Jeśli kocha to poczeka, nie kocha nie powróci...
|
|
 |
Więc chodź namaluj mi świat na czarno i fioletowoo. Niech na niebie stanie piosrun namalowany twoją kredką!
|
|
|
|