 |
Te grzeczne idą do nieba,
A gdy tam pójdą, życie im ucieka i ocieka nudą,
Inne myślą, że są przebiegłe
I nudne niebo zastępują piekłem,
To niegrzeczne dziewczynki idą tam, gdzie chcą,
|
|
 |
Nie chce normalności, bo normalność jest szara,
|
|
 |
Nie boję się jutra, kiedy patrzę na blizny. Już nawet się nie wkurwiam, kiedy chcą mnie zniszczyć ;)
|
|
 |
Widać po oczach, że lubisz czasem tracić kontrolę..
|
|
 |
na Ciebie zawsze miałabym ochotę, nawet jeśli smakowałbyś jak te ohydne oliwki.
|
|
 |
Chciałabym Ci wystarczać. Tak idealnie. Pasować do bioder, marzeń i Twojego Domu. Już zawsze. Na zawsze. Być
|
|
 |
Pamiętaj - za nic w świecie nie oddawaj osoby, na której widok mocniej bije serce.
|
|
 |
Wiesz, myślę, że chciałabym Ci wybaczyć. Tak naprawdę zapomnieć, potrafić machnąć ręką i mijając Cię, uśmiechnąć się bez żadnej ironii i ukłucia żalu. Chciałabym życzyć Ci szczęścia, mimo tego, że Ty moje spierdoliłeś. Pozbyć się z serca tego cienia, który przybiera Twój kształt, żeby nic więcej go nie zatruwało. Naprawdę chciałabym, ale nie potrafię. Nadal są przecież noce kiedy pamiętam, przypominam sobie każdy dzień po Twoim odejściu i nie umiem zdecydować się, który był najgorszy, bo każdy łamał serce na nowo. Wiem ile łez wylałam, ile razy dawałeś i łamałeś obietnice, ile razy wybaczałam zupełnie bez sensu. Przypominam sobie całe Twoje skurwysyństwo, to jak głęboko w dupie miałeś fakt, że cierpię, że kręciłeś tym nożem w moich plecach z uśmiechem na ustach. Chciałabym wybaczyć, ale nie umiem tego zrobić komuś, kto tak wiele spierdolił, komuś od kogo nawet nie usłyszałam "przepraszam", choć przecież kiedyś twierdził, że kocha. Nie wybaczę, nie zapomnę, nienawidzę./esperer
|
|
 |
Brak mi słów na takie podejście -zawiść,
zazdrość, zamiast starać się mieć więcej, tylko myślisz żeby inni mieli mniej...
|
|
 |
Mogłabym ci wiele dać, to za czym tęsknisz,
mogłabym za tobą stać, uczynić wielkim
gdybyś naprawdę chciał, powiedział to głośno,
a karma jest zołzą pokaże ci samotność.
|
|
 |
Jak nie umiesz się obronić pokusy się nie czają,
a od żadnej nie usłyszysz słodkiego dobranoc.
|
|
 |
Potrzebuję ciepła, tej szczerości lecę w nicość,
nie wstydzę się miłości - byłbym przecież hipokrytą.
|
|
|
|