 |
Biednemu to zawsze wiatr w oczy, chuj w dupę, nóż w serce i chleb masłem do ziemi.
|
|
 |
Prosze pani walczyłem o lepsze jutro ona była nie poważna nie chce byc z tą pani córką .
|
|
 |
choć mam pustkę w lustrach i ból w okolicach serca .
|
|
 |
A gdy w końcu wino rozwiąże nam języki, porozmawiamy spokojnie o wszystkim
|
|
 |
a podobno nam obojgu chodziło o to, by od siebie nie upaść za daleko.
|
|
 |
Powiedz mi proszę, co myślisz chociaż raz. Wykrzycz mi głośno, wszystko co byś chciał.
|
|
 |
Nie rozumiał mego cierpienia a ja jego. I tak się mijaliśmy przez pół życia.
|
|
 |
chyba powinnam poznając ludzi nowych mówić im: "Wiesz, przywiazuje się szybko do ludzi, a potem cierpie więc albo zostań w moim życiu na stałe albo spierdalalaj od razu"
|
|
 |
Wiesz, może to zabrzmi głupio, ale... Nawet jakbyś stał się jakimś skurwysynem to i tak bym chciała się z Tobą przyjaźnić. Bo Cię kocham. Po prostu. Trudno mi wyjaśnić tą miłość... To jest coś takiego jak się czuje do kogoś , na przykład z rodziny... Bo jak się kocha kogoś z rodziny to nie wiadomo jak bardzo by była zła ta osoba to Ty i tak ją kochasz. No i może to co czuje do Ciebie jest nienormalne, ale myślę, że... zawsze będę Cię kochała. Bez względu na wszystko. Zawsze stanę po Twojej stronie, zawsze Cię obronię , nawet wtedy, gdy nie powinnam tego robić. Bo Cię kocham. Zawsze będziesz dla mnie ważny. Jesteś moim prawdziwym przyjacielem.
|
|
 |
Nie wiedziałam jak długo to potrwa. Ile jeszcze dni będzie przy mnie, tłumacząc mi, że mnie kocha, ile jeszcze przed nami długich spacerów i i ile jeszcze razy będzie musiał mnie przytulać, gdy zmarznę. Wiedziałam tylko, że był wszystkim, czego potrzebowałam akurat w tym momencie mojego życia. / bezimienni
|
|
 |
mieć pewność, że gdy naprawdę zniknę, bez wykonanego połączenia czy dostarczonego esemesa, tak po prostu bez słowa, przez codzienny multum myśli, chociaż raz w Twojej głowie przewinie się, myśl o mnie. gdy pewnego wieczoru, wychodząc na balkon, po raz ostatni spojrzę na niebo, w gwiazdy, i analizując blask każdej z nich, zapalę ostatniego papierosa, dłonie zadrżą, a dawka chłodnego powietrza, na wskroś przeszyje ciało, kilometry stąd Ty będziesz spać już spokojnie. przeszłość uderzy w teraźniejszość, przywracając pamięci obrazy wspomnień, szczegóły wyjęte z kadru, tak realne, jakby przeżywane po raz drugi, znów poczuję zapach tamtych chwil, gdy to szczęście sprawiało wrażenie życia, a łzy były oznaką cierpienia, wywołanego jedynie wywróceniem się. kiedy potłuczone lustro pokaże krzywe odbicie, a rzeczą kończącą piętnastoletni scenariusz życia, będzie zaledwie opuszczenie powiek i kilkuminutowe, wewnętrzne rozszarpywanie klatki piersiowej, mam nadzieję, że Ty, choć raz zatęsknisz. / ja.
|
|
 |
i pomimo wszystko, tej całej przeszłości i chwil teraźniejszości, wciąż odczuwam jego obecność w sercu. ten mięsień wciąż tak jakby go pragnie, wciąż go potrzebuje, by bić, by na co dzień, wciąż dawać żyć. / endoftime.
|
|
|
|