 |
Pijane usta dziewczyny mówią to co chciałaby powiedzieć gdyby była trzeźwa.
|
|
 |
Od zawsze żyłam z przekonaniem, że nie warto się zakochiwać, że angażując się i powierzając w ręce mężczyzny całe swoje życie, skazujemy się na ból i rozrzucone chusteczki po pokoju, gdzieś pomiędzy potłuczonymi ramkami do zdjęć. Wiedziałam, że specjalnością facetów jest znikanie i wbijanie noży prosto w serca naiwnych dziewczyn. Starałam się być silna. No albo przynajmniej udawać, że nic nie czuję. Wolałam być raniącą niż ranioną. Bałam się tej miłości. Wtedy jeszcze nie myślałam o tym, że jeśli przed nią uciekam, ona najzwyczajniej znudzi się gonitwą i po prostu do mnie nie przyjdzie, tym samym skazując mnie na wieczną samotność. / bezimienni
|
|
 |
w nocy, łzy uderzają o zimny parapet okna, znowu tęsknisz, znowu ból doszczętnie rozrywa wnętrze, znowu nie masz siły wstać. / endoftime.
|
|
 |
im jest trudniej, ciężej, jestem bliżej
|
|
 |
czasem mam ochotę iść, nie patrząc za siebie, nie wracać, nie czuć i nic nie wiedzieć
|
|
 |
Wszyscy na to patrzą, niewielu widzi. Ludzie już nawet nie próbują być prawdziwi
|
|
 |
własne tempo, nie idę tam, gdzie wszyscy biegną
|
|
 |
a mnie brakuje Twego ciepła, zwłaszcza w takie mroźne dni.
|
|
 |
Nieważne, co mówili. Byłeś ważniejszy od słów.
|
|
 |
Tak drobne ciało skrywa tak wielkie serce.
|
|
 |
co wieczór, żałuję, że nie mogę być przy nim, całą noc słuchać jak marudzi i kłóci o najmniejsze szczegóły, widzieć jak się uśmiecha i kolejno składa słowa w jedną całość. na swoich ustach czuć smak jego warg, ciepły oddech paraliżujący każdy milimetr ciała, przy delikatnych uderzeniach serca, zastępując poduszkę jego klatką piersiową, zasypiać przy nim. / endoftime.
|
|
 |
Nienawidzę siebie za to, że nic nie robie. Oczywiście to nie przeszkadza mi w tym aby nadal nic nie robić.
|
|
|
|