 |
świat, który tak szeroko otwierał ręce teraz odwraca twarz, kiedy proszę go o więcej. czuję się jak żebrak, co prosi go o drobne, na bombę, na browce, na brąz gdzieś pod dworcem
|
|
 |
"Te skurcze, kiedy widzę kogoś na ulicy, podobnego do - powiedzmy... albo te skurcze, kiedy. Nie, nie chciałem cię spotkać, nie chcę z tobą mówić."
|
|
 |
"Chcę uciec albo umrzeć albo się rozjebać. Chcę być ślepy i niemy i nie mieć serca. Chcę się wczołgać do dziury i nigdy nie wyjść. Chcę zmieść swoje istnienie z powierzchni ziemi. Z powierzchni jebanej ziemi."
|
|
 |
widujemy się zbyt rzadko albo wcale
rozmowy przepite ciężką wódką papierosami browarem
|
|
 |
moje serce znowu zalewa gniew
znów czuje strach i pierdolony lęk
|
|
 |
po co się z tym męczyć
bawić w sentymenty
|
|
 |
dystans do siebie Ty masz do mnie większy
smak życia bez konsekwencji
|
|
 |
miałaś do mnie słabość i kryzys w nowym związku -nowy gość, nowy problem ;)
|
|
 |
nasz temperament zostawił ślad między słowami
|
|
 |
od zemsty przez zazdrość, do nieszczerych intencji wiedziałam, że byłeś z inną, sama nie byłam święta
|
|
 |
byliśmy zbyt destruktywni, wobec siebie toksyczni łączył nas seks, uczucia były dodatkiem do reszty krzyki i godziny w ciszy, gonitwa myśli, zimny prysznic
|
|
|
|