 |
|
tyle rzeczy, które nas łączą, tyle wspomnień, uśmiechów, myśli, snów, nagle zastępuje niepewność, płacz, ból, bezsilność, żal. tracimy sens. tracimy siebie. tracimy uczucie, co żyć nam nie pozwala.
|
|
 |
Słyszany gdzieś w podświadomości , przyciszony ton Twojego głosu , codziennie utula mnie do snu . | dzyndzel .
|
|
 |
Kiedyś będę Cię miała na wyłączność . I nikt ani nic mi Cię nie zabierze .
|
|
 |
Ogarnij to , że ja nie ogarniam tego co się dzieje . | dzyndzel
|
|
 |
|
mówisz, że jestem skurwielem, ale skurwiele najbardziej Cię kręcą. potrzebujesz faceta, który nie będzie bał się przycisnąć Cię do budynku na środku miasta i zacząć całować, który po pijaku zabierze Cię na miasto nawet w deszcz i wypiję z Tobą najtańszą wódkę mówiąc żałosne teksty. potrzebujesz faceta, który będzie tak chamski, że aż pociągający. Tak wkurwiający, że aż intrygujący. więc nie pierdol, że mnie nienawidzisz, bo jestem skurwielem, takiego mnie kochasz.
|
|
 |
'...Nie potrafiła przelać nawet drobinki tych uczuć na kogoś innego, by było lżej. Nie tylko dlatego, że nie chciała ranić innych. Nie wiedziała też jak to zrobić, a czasami pragnęła tego bardziej niż czegokolwiek innego- pozbyć się tego co rozsypuje jej duszę, serce, ją całą na kawałeczki.
Nie pałała gniewem. Nie miała ochoty uderzyć, głośno krzyczeć. To była bezsilność. Siedziała na fotelu i nie była w stanie wyjść na spacer, zrobić herbatę.
To nie było tak proste, jakby się wydawało- pójść spać. Sen jej nie chciał, uciekał od niej. Więc nie mogła robić nic. Nie miała ochoty tez na rozmowę, na czułe gesty. Pozostawało jej tylko rozmyślać. A myśli ją powoli zabijały, raniły każdą część jej kruchej osobowości. W swojej głowie poruszyła już chyba wszystkie możliwe tematy. Przeszłość, przyszłość zostały podzielone na części i dokładnie przeanalizowane. Nie potrafiła tylko zrozumieć teraźniejszości. Tego co było najważniejsze, nie mogła pojąć. Zmrok był jej cichym mordercą."
|
|
 |
"Ona nie chciała się narzucać. On nie chciał Jej za bardzo, komplikować życia, sobą. Tak, jakby nie wiedzieli, że znaczą dla siebie więcej, niż wszystko. Ona, więc ja.
Zawsze już na początku każdej znajomości chciała wiedzieć, co może dostać – na przykład ciepłą dłoń na spacerze. Chciała prawdy. A w tę wpisane jest przecież ryzyko rozczarowania. Trzeba wiedzieć, czy na spacerze może zabraknąć nie tylko dłoni, ale i tożsamej duszy.
Nie wiedziała jak to wytłumaczyć.
Podczas dnia, w świetle słonecznym tryskała energią, zarażała śmiechem. To ona pocieszała innych, mówiła że będzie dobrze.
A gdy tylko słońce chowało się za horyzont, chęć do życia gasła. Radość wypalała się. Mina stopniowo smutniała. I nie tylko mina, bowiem cała jej dusza płakała, coś żałośnie w niej krzyczało. Tylko w niej- nikt inny nie mógł tego usłyszeć. Dla innych ten krzyk był cichszy niż jakiekolwiek szept. Wręcz milczał. Cała żałość, rozpacz, żal chowały się w niej....'
|
|
 |
coś pękło kiedy przyszła codzienność i wiesz co , zaczęli żyć na odpierdol .
|
|
 |
Przyjdź , a opowiem Ci jak reszta świata przestaje dla mnie istnieć , gdy Cię widzę .
|
|
 |
jest tak samo , może tylko trochę smutno . Nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć . I jest trochę pusto , znowu jest rano i znów uwierzyć trudno , że marzenia się spełniają . | HuczHucz
|
|
 |
Chociaż często Cię olewam to , to wcale nie znaczy , że jesteś mi obojętny . Tak czasem jest po prostu łatwiej . Ignorować rzeczywistość i iść do przodu | dzyndzel
|
|
|
|