 |
bądź jak słońce by ludzie tęsknili za Twoim serdecznym uśmiechem, jak za jego promieniami kiedy pada deszcz.
|
|
 |
Wszystko ma swój sens tylko wtedy, kiedy chcemy ten sens zobaczyć.
|
|
 |
Są dni, kiedy chcę zniknąć. Nie myśleć o niczym, o nic się nie starać. Wsiąść w jakiś pociąg, czytać książki i słuchać muzyki. Zniknąć, wyparować.
|
|
 |
Gdy zachodzi słońce, budzi się do życia inny świat.
|
|
 |
Nigdy nie daj sobie wmówić, że nie warto.
|
|
 |
Najbardziej ranią nas Ci których kochamy... bo wiedzą gdzie mają uderzyc jeśli chcą nam zadać ból.
|
|
 |
Uwiodłaś mnie i za każdym razem jak kłamałaś że tęsknisz ja wierzyłem jak głupi./jnds
|
|
 |
Wiesz co ? Kochałem wiedząc , że to się nigdy nie spierdoli, że życie w szczęściu jest nam pisane , że nikt tego nie zniszczy na drodze nie stanie./
|
|
 |
zaglądam pod łóżko i za szafę. sprawdzam wszystkie szuflady i półki. tam też nie ma. odsuwam meble, na nic. nie ukryło się też między ubraniami w korytarzu i w żadnej z filiżanek. podnoszę dywan, ale tam również pusto. lodówka, zamrażarka, schowek. i tam nic nie ma. zaglądam nawet przez okno i pod poduszkę. nic. gdzie ja znów je posiałam ? moje szczęście tak bardzo lubi się gubić. ah, nie... zapomniałam. przecież zabrałeś je ze sobą./nieswiadomosc
|
|
 |
chowając się pod ciepłą kołdrą, udaję, że mnie nie ma. nie odpowiadam na żadne wołania, te mamy i te własnego sumienia. niedostępna, odgrodzona od całego złego świata, wraz z głównym dyktatorem mojego istnienia - nim. w ciemności łapię płytkie oddechy, minimalne szanse na zaśnięcie, zniknęły gdzieś przed kilkoma godzinami. mimo gorąca i duchoty panującej tutaj, dłonie mam zimne, lodowate wręcz. odpycham od siebie kolejne obrazy, ubarwione wspomnienia, przesycone nienawiścią sylaby. dno jest tak niedaleko, dotykam go czubkami palców. i to okno właściwie jest blisko. a potem chodnik, pięć pięter niżej. wyobrażam sobie siebie, niewysoką brunetkę, leżącą tam na dole, z dziwnie powykręcanymi rękami. przez chwile widzę ją tam, boleśnie rzeczywistą. zaciskam powieki. zniknęła. odsuwając brzeg kołdry, łapię głęboki oddech, póki jeszcze mogę. póki chcę./nieswiadomosc
|
|
 |
historie pełne pytań bez odpowiedzi
|
|
 |
niedawno byliśmy dziećmi, a świat był piękny,
potem doszły problemy, uczucia, jakieś błędy.
|
|
|
|