 |
jakim wariatem trzeba być, żeby o ósmej pisać z pytaniem o cechy parzydełkowców.
|
|
 |
mając zamknięte oczy wytężałam bardziej wszystkie inne zmysły. nachylał się ku mnie na tyle, że Jego oddech delikatnie drażnił mnie po policzku. szeptał. "powtarzałam" Jego słowa, ruszając jedynie wargami. czułam jak lekko muska palcami moje usta, czytając z nich wszystko. - uwielbiam Cię... - powiedział, a ja posłusznie powtórzyłam, jednocześnie wyczuwając jak Jego oddech staje się nierównomierny. - nie powtarzaj: nie zasłużyłem na Ciebie, a Ty zasłużyłaś na wiele więcej. - dziwnie byłoby mieć więcej niż wszystko - "odparłam". Jego wargi, przylegające teraz do mojego ucha, wygięły się w uśmiechu.
|
|
 |
zamknął pole widzenia swoją osobą. zasłonił tą stronę do której moje oczy odbiegały najbardziej. nie zauważając nawet tego, jak zmiękły mi kolana i zadrżały wargi, pojawił się z uśmiechem i przywrócił gorzką myśl, iż jest jedyną osobą, która zdoła odciąć mnie na dobre od przeszłości, nie da zapomnieć, lecz pozwoli żyć normalnie, pamiętając.
|
|
 |
Człowiek jest jak ćma- rwie się do ognia choć wie, że ją boli, i że się w nim spali.
|
|
 |
' - twój ulubiony kolor ? - zielony. - bo jego oczy ? - nie , bo zioło. '
|
|
 |
' gówniarskie marzenia. naiwne, ale szczere. '
|
|
 |
' a żeby Cię zaniosło na Syberię za moje krzywdy, skurwysynie. '
|
|
 |
' mogłabym być słodka i nie rzucać się wcale
i gdybym była ciastem wylizałbyś talerz. '
|
|
 |
' miligram szczęścia. tona złudzeń. '
|
|
 |
' znam świat co mnie struł i nie ufam ludziom z góry. ' / Sitek
|
|
 |
' dawała z siebie wszystko, wielogwiazdkowy skurwiel nie docenił tego. '
|
|
 |
' palę. najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. fajki są na wyciągnięcie ręki, w przeciwieństwie do Ciebie. '
|
|
|
|