 |
|
Kochasz? W świętego Mikołaja też mam uwierzyć na słowo? / najebanatymbarkiem
|
|
 |
|
I wiem, że wybaczę Ci wszystko i to właśnie tu popełniam następny błąd, bo wiem, że będą kolejne takie noce, gdzie nie będę mogła zasnąć rozmyślając co z nami dalej po tym wszystkim, że będą kolejne takie dni, gdy będę Cię mijać bez słowa z zaciśniętymi zębami nie patrząc na Ciebie, bo wiem, że poleciałyby łzy, że będzie jeszcze wiele ranków, gdy budząc się po paru godzinach beznadziejnego snu będę czuła jeszcze mokrą od łez poduszkę, wiem, że jeszcze dużo będę cierpieć, ale wybaczę wszystko, bo Cię kocham. / najebanatymbarkiem
|
|
 |
|
I podobno był w stanie oddać za nia życie , teraz nie stać go nawet na zwykłe " cześć "
|
|
 |
|
Keep Calm and Kocham Cię | dz
|
|
 |
|
I proszę Cię tylko o to, żebyś został już na zawsze .
|
|
 |
|
dzień dobry , wróciłam :D
|
|
 |
|
wszystko czego potrzebujesz to miłość i więcej kawy .
|
|
 |
|
I gwarantuję ci, że pewnego dnia mijając mnie na ulicy, pomyślisz "kurwa, jak mogłem ją stracić?" . /najebanatymbarkiem
|
|
 |
|
Za dużo się wydarzyło. Za dużo już przeszliśmy. / najebanatymbarkiem
|
|
 |
|
Myślisz, że dostaniesz kolejną już szansę? Myślisz, że o tym także zapomnę? Myślisz, że wybaczę ci po raz już kolejny? Nie, nie tym razem. Nie zaufam więcej, nie zaryzykuję po raz kolejny. / najebanatymbarkiem
|
|
 |
|
Chciałabym się czegoś chwycić. Dobić do bezpiecznej przystani, nie mieć już w głowie tego zamętu drażniącego mój wzrok. Nie jestem dobra. Nie wiem czy przestałam być czy nigdy nie byłam. Nie myślę racjonalnie i to czyni mnie szaloną. Nie umiem już się dogadać, nie potrafię się przystosować i wciąż wrzeczę - albo zdecydowanie, albo zbyt histerycznie by ktoś mógł traktować to poważnie. Nie mam serca, nie czuję go, chyba nie biję. Pewnie zamarło tamtego wieczora gdy odchodził i już nigdy nie będzie funkcjonować, pewnie tak było. Zgubiłam gdzieś siebie. Jakie to śmieszne, Zgubiłam siebie. Może ktoś mnie pozbierał, ale chyba nie, bo wciąż nie należę do nikogo. Jestem pustą otchłanią, nie czuję, nie współczuję, nie rusza mnie ludzka krzywda. Może będzie inaczej gdy ktoś mnie pozbiera, może On wróci i na powrót będzie pięknie. I może będzie normalnie i tak niewyobrażalnie błogo. Chciałabym. / nerv
|
|
 |
|
Stał się moim wszechświatem. Bez niego jestem taka pusta i taka beznadziejnie bezbarwna. Uzależnił mnie od siebie zanim zaczęłam konsekwentnie się sprzeciwiać. Przecież tak bardzo nie chciałam żeby został moim tlenem, tak bardzo miałam się bronić, kopać,wierzgać i drwić śmiale z jego planów. Nie tak miało być, bo nie jestem już górą, nie rozdaję kart, nie przeważam. Jestem tylko słabą i bezbronną istotą w schronie jakim są jego ramiona. Czasami drżę z niepewności i tylko jego uśmiech jest w stanie wzbudzić we mnie poczucie bezpieczeństwa. Zaplątałam się w tym, pogubiłam. Nigdy nie chciałam takiej miłości. Nie wierzyłam w taką miłość. Chciałam wciąż wierzyć w beztroskę budząc się w ramionach nieznajomych. Było tak dobrze, tak płytko i infantylnie. / nerv
|
|
|
|