 |
|
Jestem strasznie wredna, mam nawroty bezczelności co 3 sekundy, złoszczę się o masę rzeczy i nie lubię się dzielić. Nadal masz mnie za ideał? / kcd
|
|
 |
|
Wiesz? Jeszcze troszkę i się zmienię. Jeszcze troszkę i będę zupełnie inna. Obiecuję. Jeszcze troszkę / kcd
|
|
 |
|
Kiedyś jeszcze Ci wybaczę. Zobaczysz. Razem, pod rękę, będziemy kroczyć ku lepszemu życiu, do lepszego świata, do ludzi, którzy nie będą mieli do nas pretensji o nasze nieodpowiedzialne decyzje. O nasze nieprzemyślane słowa. O to, jak niektóre sprawy u nas wyglądają. Już nikt nie będzie musiał smucić się przez nasze wiecznie niespełnione obietnice. Przez nasze trudne charaktery.. Kiedyś wszystko będzie inaczej.. Tylko najpierw muszę wybaczyć / kcd
|
|
 |
|
Może i nie zasłużyłam na Ciebie. Może.. Ta miłość nie miała prawa przetrwać. Może.. To wszystko musiałoby potoczyć się zupełnie inaczej. Może nie miało być tych paru spraw, tych kilku incydentów. Tych popieprzonych ludzi, chorych psychopatów. Może wtedy wszystko wydawałoby się zupełnie inne..
|
|
 |
|
I myślisz.. Że to jest takie łatwe? Takie łatwe powiedzieć, że Cię kocham? Że naprawdę mi na Tobie zależy? Że chcę być przy Tobie w każdej chwili, momencie, ułamku sekundy Twojego życia? Patrzeć na Twoje potyczki z codziennymi problemami, wciąż patrzeć jak uśmiechasz się do mnie, gdy znów popełnię jakiś błąd i to Twoje ciepłe "będzie dobrze", gdy znów opieram głowę o Twoje ramię nie dają sobie rady z problemami.. Uważasz, że tak łatwo zapomina się o ludziach? / kcd
|
|
 |
|
Na siłę we wszystkim możesz dostrzec jakiś pokręcony podtekst. Jak będziesz w tym cholernie cierpliwy to wierzę, iż każdy mój ruch odczytasz na swój sposób, na swoją taktykę gnojenia mnie. Ufam temu, iż ulepisz potężną broń przeciwko mnie i nie chybisz, strzelając całym moim rzekomym dziwkarstwem w Niego. Nie pomylisz kierunku, lecz nie trafisz. Uderzysz w tą nieprzerwaną osłonę. Znasz to...? Uhm, to poznaj. Zaufanie.
|
|
 |
|
Pomyśl, powinieneś tu być, spodobałam Ci się taka naćpana z depresją i cholera naprawdę mnie polubiłeś, taką zgorzkniałą, ciągle narzekającą, umierającą co chwilę, naprawdę, kurwa naprawdę mnie lubisz, więc wróć, olej ją, dla mnie, dla nas, kurwa, oszaleje tu bez Ciebie, nie chcę czekać 3 miesięcy, chcę Cię teraz, znajdujesz we mnie uczucia o których nic nie wiedziałam, wracaj, mogę Cię pokochać, proszę.
|
|
 |
|
Wakacje i tamto wyjście na piwo - nie wiem, nie mam pojęcia czemu. Zapewne stanowiłam jedną z ostatnich alternatyw i ogółem to często zdarzało Mu się uśmiechać, kiedy ze mną pisał, więc czemu nie, czemu nie jeden wieczór. Jeden wieczór przez który nie odpisywał swojej kobiecie, a ja zapominałam o tym co akurat wykładało moje serce, ignorując również własną skrzynkę odbiorczą. Niskoprocentowy trunek, rap w głośnikach i rozmowy. Z początku naprawdę przystępne, niezobowiązujące, lecz z każdymi kolejnymi złączonymi spojrzeniami tony uległy zmianie, treść nabrała innego biegu. I zaczęliśmy wspominać, i znów zabrał mi serce... nie, teraz to ja znów zrzucam na Niego winę. Ja dobrowolnie je oddałam, wydając ciche odgłosy bransoletką.
|
|
 |
|
Związek bez miłości jest jak sex bez orgazmu.
|
|
 |
|
Bywa, że pierwszej miłości się nie zapomina, ale ona zawsze się kończy.
|
|
 |
|
Cały świat mi mówi, że to jest tylko moja wina. [deliberacja]
|
|
|
|