|
nienawidzę takich sztuk, to naprawdę podłe,
znajdź własnego faceta, od mojego się odklej
|
|
|
spójrz na nią - ma twarz dziecka
lecz namiętnością mogłaby obdarować cały świat.
|
|
|
Potrzebuję kilka Twoich słów cichego szeptu, tuż przed snem.
Nie musisz przy mnie być,
mów do mnie tam gdzie jesteś,
myślami Twymi odetchnę jak powietrzem
|
|
|
Mogę płakac całe noce, całą zimę,
cały rok. Mogę błagac Boga, by mi Cię dał.
Mogę przestac jesc, oddychac, umrzec mogę.
Ale nigdy nie przyznam się, jak bardzo Cię kocham.
|
|
|
Może oczy szklą mi się na wspomnienie
tamtych dni, może nogi uginają mi się
na myśl o Twych ustach, może moje
serce nie zobojętniało, tak naprawdę.
|
|
|
Wie pan, wszystko jedno czy ma się przed sobą sto lat, rok czy tydzień,
zawsze ma się przed sobą wszystko
|
|
|
nienawidzę każdego mężczyzny,
który pachnie tak jak Ty
|
|
|
Wszystkie jesteśmy taki same. Pijemy wódkę albo wino, palimy papierosy i tak cholernie tęsknimy za czymś, czego być może w ogóle nie ma.
|
|
|
I wiesz, niby już nic nas nie łączy, może
nigdy nie było to nic szczególnego, nic, bez czego
nie mogłabym życ, ale ja wciąż mam do Ciebie taki
okropny sentyment, nie zastanawiaj się więc gdy
przyłapiesz mnie na beznadziejnym i bezsensownym
wpatrywaniu się w Ciebie. Czasami po prostu
tak każe mi serce.
|
|
|
a w chwili, w której pomyślałam,
że wyglądasz, że jesteś jak marzenie - dotarło do mnie.
nigdy nie będziemy razem,
bowiem marzenia... tak rzadko się spełniają.
w moim życiu szczególnie.
|
|
|
gdybym miała wybór, nadal Ty byłbyś
tym dla którego zrobiłabym wszystko
|
|
|
Był i zniknął. Tak, jak kawa wystygła, papieros zgasł,
życie skończyło się, woda wyparowała.
Wszystko się kończy, mała, więc pozbieraj się i wstań.
|
|
|
|