|
Zazdrość to PODATEK, jaki się płaci od sukcesu.
|
|
|
Człowiek, który martwi się o swoją przyszłość, traci tylko energię i obciąża swój umysł.
— Sir William Osler
|
|
|
Tęskni się do rzeczy głupich. Nawet wtedy gdy jest się mądrym, wtedy chyba najbardziej.
|
|
|
Całe życie się odchudzasz, próbujesz o siebie zadbać, próbujesz coś zmienić, żebyś była zgrabna, ładna i atrakcyjna i nagle zdajesz sobie sprawę, że to nie Twój wygląd jest problemem, tylko burdel, którego inni narobili Ci w głowie.
|
|
|
Nieważne, że biegniesz wolniej niż inni. I tak jesteś szybsza, niż ci, którzy zostali na kanapie.
|
|
|
Nigdy nie przyjmuj rad od osób, które nie osiągnęły tego, co Ty chcesz osiągnąć.
|
|
|
Nie wyobrażaj sobie za dużo, jeśli czegoś nie jesteś pewna, bo znów będziesz płakać.
|
|
|
Przypomina mi się wiersz wiszący w sypialni Robyn w Wirrawee – ten, w którym kobieta opowiada, że gdy kiedyś odwracała się na plaży, widziała ślady czterech stóp: swoich i Boga, lecz teraz, w najtrudniejszych chwilach, odwraca się i widzi ślady dwóch. Pyta Boga: „Jak to jest, że wtedy, kiedy najbardziej Cię potrzebuję, nie ma Cię przy mnie?”. A Bóg odpowiada: „Moje dziecko, jestem tu. To ślady moich stóp. Zostawiłem je, gdy cię niosłem”.
— John Marsden
|
|
|
Najpierw zaplątały się w sobie nasze spojrzenia, potem splatały się słowa, po nich splotły się dłonie, a potem to już poszło i teraz cali jesteśmy splątani ze sobą nie do rozplątania.
|
|
|
Kłamstwa niczego nie naprawiają. Nawet nie czynią rzeczy łatwiejszymi, a przynajmniej nie na długo. Najlepiej powiedzieć prawdę i uczciwie posprzątać bałagan.
|
|
|
Nigdy nie wiadomo, który dzień w życiu będzie naprawdę najważniejszy aż to się okaże. Nie dostrzeżesz najważniejszego dnia w swoim życiu, aż się okaże, że właśnie go przeżywasz. To dzień, w którym czemuś lub komuś się poświęcasz. Dzień, gdy pęka Ci serce. Dzień, w którym poznajesz bratnią duszę. Dzień, w którym zdajesz sobie sprawę, że nie starczy czasu, bo chcesz żyć wiecznie. To właśnie te dni są najważniejsze. Idealne.
|
|
|
Dość często słyszę stwierdzenie, że człowiek bardzo szybko się przyzwyczaja. Do miejsc, do sposobu życia, do ludzi. Czasami tkwimy w czymś od dłuższego czasu, bo jest nam wygodnie. Mijają dni, tygodnie, miesiące i lata, a my wciąż w tym samym miejscu wdychamy to zatrute powietrze, trzymając u boku kogoś, kto jest, bo od dłuższego czasu po prostu już był i nie ma sensu tego zmieniać. Nazywam to nudą, rutyną, brakiem perspektyw i wyzerowanym wyobrażeniem wizji przyszłości. Tacy ludzie giną, powoli umierają w swoich stuletnich domach odziedziczonych po dziadkach, z czterema kotami błąkającymi się w ogrodzie, od zarania dziejów tą samą pracą i z wciąż niezmiennymi fałszywymi ludźmi obok. Bo tak im wygodniej, łatwiej, prościej.
|
|
|
|