|
ja już dawno z Ciebie zrezygnowałam, kochanie. to, że moje serce jeszcze czasem lunatykuje, nie ma żadnego znaczenia.|| abstracion
|
|
|
powiedział , że to koniec - odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi , pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać . powiedziałam , że wszystko w porządku i szybko zapomnę .. pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam się poddać , nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą zapanować . skulona usiadłam na krawężniku krzycząc , czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona , zalana łzami , spuchnięta – nie podniosłam się już nigdy z tego meegalnego dołu..
|
|
|
Odeszła z opuszczoną głową, jak maleńkie dziecko skarcone przez rodzica. Woczach łzy wielkości ziarenek grochu zasłaniały jej widoczność. Co ruszwpadała na drzewa wyrastające nagle z podziemi. Mimo minusowejtemperatury nie czuła zimna... Bo on... On pokochał kogoś innego.
|
|
|
Wiesz, to nawet zabawne.
Ty nigdy poważnie o mnie nie pomyślałeś.
a ja nie potrafię sobie Ciebie wybić z głowy...
|
|
|
Czasem zadaje sobie miliard pytań. Na połowę z nich jednak wole nie znać i nigdy nie poznać odpowiedzi.
|
|
|
` Siedząc nad rzeką czekała na niego. wiatr rozwiewał jej włosy a słońce nadało im rudawy odcień. wyglądała nadzwyczaj pięknie. usłyszała kroki. Automatycznie na jej twarzy pojawił się uśmiech. Nie musiała się odwracać żeby upewnić się że to on po prostu to czuła. Po chwili niepewnie usiadł koło niej. nawet się nie przywitał patrzył jedynie w dal. Przytuliła go tak jak zawsze najbardziej lubił. siedziała w ciszy wtulona w niego.
- to... to koniec. wykrztusił. jej serce wpadło w arytmię z oczu pociekły słone krople.
po kilku sekundach podniosła zalaną łzami twarz znad jego piersi. wciąż na nią nie patrzył.
wstał. odszedł.
- jesteś mi tak bardzo potrzebny... wyszeptała
|
|
|
Chłopak?
Nie szukam. Nie chcę. Nie potrzebuję.
Pewnie w tym momencie nasuwa ci się pytanie 'dlaczego?'.
Ponieważ nie preferuje miłości na sile.
Dziwne jest dla mnie posiadanie chłopaka tylko dlatego żeby był.
W miłości nie uwzględniam kompromisów.
W spólnym byciu razem owszem.
Czemu taka jestem?
Dojrzałam.
|
|
|
teoretycznie jestem. niekoniecznie dla Ciebie.
|
|
|
I tu nie chodzi nawet o to czy się gniewam. nie gniewam się..ja tylko czuję się jak oszukane dziecko,któremu obiecali lizaka,a potem mu go pokazali i powiedzieli że nigdy go niedostanie
|
|
|
.. leżę w łóżku i rozmawiam z sufitem , dlaczego ? wydaje mi się , że rozumie więcej niż podłoga .
|
|
|
Wiesz, jak się czuję, kiedy z zapałem szukam wibrującego telefonu, a okazuje się, że nie jesteś nadawcą wiadomości?
|
|
|
Jestem jeszcze zakochana resztkami bezsensownej miłości i jest mi tak cholernie smutno teraz, że chcę to komuś powiedzieć.
To musi być ktoś zupełnie obcy, kto nie może mnie zranić.
|
|
|
|